80 lat od najbardziej spektakularnej porażki Wehrmachtu na froncie wschodnim

Operacja Bagration to jeden z największych sukcesów sowieckiego oręża podczas II Wojny Światowej. Oprócz rozgromienia Grupy Armii Środek, państwo Stalina zyskało pewność, że Wehrmacht jest już cieniem samego siebie z początku konfliktu i że upadek III Rzeszy jest kwestią czasu. Właśnie mija 80 lat od tej błyskotliwie przeprowadzonej (zwłaszcza jak na „czerwonych” generałów) operacji zaczepnej, która w dużej mierze rozgrywała się na terenie dawnej i dzisiejszej Polski.

Niemieckie fantasmagorie strategiczne

Operacja dnieprowsko-karpacka doprowadziła do utraty przez Niemców całej prawobrzeżnej Ukrainy wraz z Mołdawią. Siły sowieckie stacjonowały już w bezpośredniej styczności z terenem Rumunii, której pola naftowe były strategicznym punktem dla wojennej gospodarki Rzeszy, a w opanowaniu których Naczelny Dowódca Wehrmachtu, Adolf Hitler, doszukiwał się celów zbliżającej się letniej, rosyjskiej ofensywy. To przeświadczenie okazało się katastrofalne w skutkach dla Grupy Armii Środek, która choć w przeszłości postawiła się twardo Armii Czerwonej między innymi w operacji Mars, jednak w połowie 1944 była cieniem własnej potęgi, a także została pozbawiona znaczniejszych pancernych rezerw strategicznych na rzecz Grup Armii Północna i Południowa Ukraina, które mogłyby powstrzymać pancerny walec Stalina na Białorusi.

Niemieckie dowództwo pod kierownictwem Adolfa Hitlera, od samego początku wojny na wschodzie, charakteryzowała wyjątkowa indolencja w ocenie potencjału RKKA oraz myślenie życzeniowe odnośnie planowania własnych operacji. Lekceważenie przeciwnika latem 1944 roku miało przynieść zagładę Grupie Armii Środek oraz ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Armii Czerwonej.

Oddział Wojska Obce „Wschód”, który zajmował się opracowywaniem zamiarów ofensywnych przeciwnika, raportował już 3 maja 1944 roku, że obecny stan względnego spokoju na froncie wschodnim ma charakter przejściowy i jest związany z gromadzeniem sił i środków przez RKKA do przeprowadzenia nowej ofensywy. Brano pod uwagę dwa warianty – pierwszy zakładał wyprowadzenie potężnego ciosu przez wojska sowieckie przez Białoruś i Warszawę w stronę Bałtyku, w celu podzielenia armii niemieckiej. Potencjalnie takie uderzenie mogło mieć charakter rozstrzygający o przebiegu wojny, z czego zdawano sobie sprawę w OKH, jednak uznano ten plan za… zbyt ambitny jak na RKKA.

Według niemieckiej generalicji, poziom dowodzenia oraz możliwości materialne nie pozwalały wojskom sowieckim na przeprowadzenie ofensywy z takim rozmachem. W tym wypadku ta „genialna” ocena potencjału przeciwnika miała mieć katastrofalne skutki dla Wehrmachtu. OKH zakładało, że RKKA zdecyduje się na „operację bałkańską”, która z jednej strony miała wykluczyć Rumunów z wojny, a z drugiej strony zabezpieczyć przyszłe sowieckie wpływy w tym regionie. Oceniano, że dzięki działaniom zaczepnym na froncie bałkańskim, alianci zachodni nie będą mogli przeprowadzić operacji desantowej w tym rejonie, a śladem Rosji Carskiej, ZSRR będzie mogło rozszerzyć własne wpływy aż po Dardanele. W dokumencie z 13 czerwca, czyli na dziewięć dni przed rozpoczęciem operacji „Bagration”, Oddział Wojska Obce „Wschód” potwierdził przewidywania co do sowieckiej ofensywy w rejonie Karpat, podkreślając jeszcze (co okazało się brzemienne w skutkach), że mogą wystąpić uderzenia pomocnicze w rejonie na północ od Prypeci, mające na celu wprowadzenie niemieckiego dowództwa w błąd co do rzeczywistych celów ofensywy RKKA.

Kulawy Dawid walczy z Goliatem

Dysproporcja sił pomiędzy siłami sowieckimi a niemieckimi była przytłaczająca. Wbrew rojeniom niemieckiej generalicji, Armia Czerwona zgromadziła potężny arsenał środków ogniowych w postaci artylerii i wojsk pancernych, po raz pierwszy uzyskała także panowanie w powietrzu w obszarze operacyjnym oraz przygotowała odpowiednią bazę w postaci jednostek strzeleckich potrzebnych do przełamania frontu:

Zestawienie nagromadzonego sprzętu oraz wojsk może jednak być niewystarczające. Aby uwypuklić sowiecką przewagę w miejscach wykonywania natarcia warto zwrócić uwagę na to, że Grupa Armii „Środek”, na froncie liczącym 1100 km, dysponowała jedną dywizją piechoty średnio na 30 km. Dodatkowo, Wehrmacht w tym obszarze operacyjnym dysponował średnio dwoma do trzech dział oraz jednym do dwóch czołgów na kilometr frontu. Tymczasem siły RKKA posiadając inicjatywę strategiczną i możliwość wyboru punktów ciężkości natarcia, zgromadziły 178 dział oraz 36 czołgów lub dział szturmowych w pasie uderzenia o szerokości 1,3 km. Ta miażdżąca siła nie mogła zostać zatrzymana przez zdziesiątkowaną i pozbawioną odpowiednich rezerw pancernych, Grupę Armii Środek.

Przebieg wydarzeń

Przed główną fazą operacji i rozpoczęcia działań zaczepnych przez regularne siły sowieckie, już 20 czerwca 1944 rozpoczęła się akcja dywersyjna grup sabotażowych na zapleczu frontu niemieckiego, która sparaliżowała transport oraz łączność Wehrmachtu w pierwszych dniach operacji. 22 czerwca 1944, w trzecią rocznicę rozpoczęcia wojny na wschodzie, uderzenie 1. Frontu Bałtyckiego Bagramina i 3.Frontu Białoruskiego Czerniachowskiego w rejonie Witebska, rozpoczęło Operację „Bagration”. Już dwa dni później prące naprzód niczym pancerny taran wojska RKKA dokonały okrążenia LIII korpusu, z 3 Armii Pancernej Reinhardta w tym rejonie. Tymczasem na lewej flance sił sowieckich, olbrzymie postępy czyniły wojska 1. Frontu Białoruskiego Rokossowskiego, które najpierw uderzyły na 9. Armię Jordana, a już 28 czerwca dokonały okrążenia jej głównych sił na wschód od Berezyny w pobliżu Bobrujska. Sytuacja Wehrmachtu była ekstremalnie trudna.

Tego samego dnia wściekły Adolf Hitler zdecydował się mianować feldmarszałka Waltera Modela głównodowodzącym Grupą Armii Środek, w zamian za Ernsta Buscha, który został obwiniony za klęskę Wehrmachtu na Białorusi. Feldmarszałek Model był uważany za człowieka do zadań specjalnych, świetnie czującego się w walce obronnej. Pochlebną opinię na temat Modela wygłosił Heinz Guderian, w swoich powojennych wspomnieniach:

„Modela dobrze znałem od 1941 roku, kiedy był dowódcą 3 dywizji pancernej. Opisując kampanię rosyjską dostatecznie już go scharakteryzowałem jako odważnego, niestrudzonego żołnierza, który znał front, gardząc śmiercią osobiście brał udział w walkach i dlatego cieszył się zaufaniem swych żołnierzy. Dla gnuśnych i nieudolnych podwładnych rychło stał się niewygodny. Umiał stanowczo przeprowadzić swą wolę. Do wykonania nieskończenie trudnego zadania odtworzenia środkowego frontu wschodniego Model był właściwym człowiekiem”.

Model próbuje łatać front

Energiczne działania Modela nie mogły powstrzymać sowietów przed zajęciem Mińska, co nastąpiło 3 lipca. Jego nowy plan na powstrzymanie ofensywy RKKA, opierał się na próbie zbudowania w pasie między Baranowiczami, a Mołodecznem nowej linii obronnej z wykorzystaniem przybyłych Dywizji z pozostałych linii frontu. Rezerwy w postaci 14. i 95. Dywizji Piechoty oraz 60 Dywizji Grenadierów Pancernych nie były w stanie zmienić sytuacji na froncie, na którym dominowało sowieckie lotnictwo, a linie komunikacyjne były skutecznie rażone przez oddziały partyzanckie. Klęska wojsk niemieckich była całkowita. 9 lipca Model i Friessner (dowódca Grupy Armii Północ) udali się do Kętrzyna, aby poprosić o ewakuację części sił z Estonii, które mogłyby pomóc załatać 400 km lukę w pozycjach niemieckich. Führer nie wyraził zgody ze względu na chwiejną postawę Finów, gdyż obawiał się ich prowokować do zawarcia separatystycznego pokoju z ZSRR. Tymczasem armie sowieckie frontu bałtyckiego przystąpiły do ofensywy w kierunku Łotwy i Litwy, wbijając się klinem w lukę między Grupami Armii Środek oraz Północ. Rozdzielenie frontów stawało się coraz bardziej prawdopodobne, dlatego 18 lipca Model zjawił się ponownie w Kętrzynie, prosząc o dodatkowe siły do zablokowania sowieckiego pochodu na Litwie. Chciał to osiągnąć przejmując część sił z… Grupy Armii Północ, wywołując zaskoczenie, obecnego przy rozmowie z Hitlerem, Friessnera.

Grupa Armii Północna Ukraina

Podczas, gdy OKH starało się zapobiec rozbiciu frontu wschodniego na dwie części w rejonie Litwy, Stawka przygotowała drugą część letniej ofensywy, która ze swym impetem miała spaść na Grupę Armii Północna Ukraina, dowodzoną w dalszym ciągu przez Waltera Modela, chwilowo zastępowanego przez Generała Josefa Harpego. Operacja miała zostać przeprowadzona siłami 1. Front Ukraińskiego pod dowództwem Koniewa oraz lewego skrzydła 1. Frontu Białoruskiego Rokossowskiego. Przeciwnik dysponował 31 dywizjami, w tym 4 pancernymi, należącymi do niemieckich sił zbrojnych oraz kilkunastoma słabymi dywizjami oraz brygadami węgierskimi. Koncentracja oddziałów RKKA nastąpiła w znacznej odległości od linii frontu i dopiero między 24 czerwca, a 7 lipca przygotowano główne siły do operacji zaczepnej. Rosjanie zebrali 80 dywizji, w tym 10 korpusów zmechanizowanych i pancernych. Łącznie były to siły liczące niecały milion żołnierzy, 14 000 dział, 1600 czołgów oraz 2800 samolotów.

W nocy z 12 na 13 lipca siły sowieckie działając elementami wydzielonymi dywizji piechoty, po dokonaniu rozpoznania bojem i po znalezieniu miejsc słabej obrony przeciwnika, rozpoczęły główną ofensywę większymi jednostkami taktycznymi 14 lipca 1944 r. Widząc miażdżącą przewagę przeciwnika, dowództwo 4 Armii Pancernej próbowało wykonać odskok na bezpieczniejsze pozycje, w celu odstąpienia od przyjęcia pierwszego impetu uderzenia jednostek 1 Frontu Białoruskiego.

Tymczasem widząc unik przeciwnika, do błyskawicznej ofensywy przeszły siły 3. Armii Gwardii Gordowa oraz 13. Armii Puchowa, które operowały na północnym skrzydle 1. Frontu Ukraińskiego i już w ciągu dwóch dni dokonały oskrzydlenia XIII Korpusu Armijnego w rejonie Bród. Kontratak dwóch odwodowych dywizji pancernych LXVIII Korpusu Pancernego, spowodował spowolnienie działań 38. Armii Moskalenki oraz 60. Armii Kuroczkina, którym udało się dokonać wyłomu jedynie na 16 km w ciągu dwóch dni, w rejonie na południe od Bród. Nie był on jednak w stanie zmienić rozpaczliwych losów żołnierzy XIII Korpusu Armijnego, wokół których zaciskała się sowiecka pętla w rejonie Kamionki Strumiłowej, około 40 km na wschód od Lwowa. W połowie lipca deszcze oraz problemy zaopatrzeniowe spowodowały, że RKKA spowolniła swoje postępy i pozwoliła na odskok Niemców ze Lwowa i Stanisławowa, które zostały zajęte 27 lipca.

Działania 1. Frontu Ukraińskiego z rejonu Kowla, wzdłuż bagien poleskich w kierunku Lublina, rozpoczęły się 18 lipca, zaskakując ponownie Niemców, których siły były już niesamowicie rozrzedzone w tym miejscu. 22 lipca Sowieci zajęli Lublin, a 25 dnia tego samego miesiąca dotarli do Wisły w Rejonie Dęblina. Doprowadziło to do odcięcia jednostek z resztek Grupy Armii Środek, od sił zgromadzonych w ramach Grupy Armii Północna Ukraina.

W rejonie frontu na Białorusi 28 lipca zajęty został Brześć Litewski, a 31 lipca żołnierze RKKA stanęli na warszawskiej Pradze. Także ostatniego dnia lipca siły 1. Frontu Białoruskiego osiągnęły Bałtyk w okolicach Rygi, odcinając ostatecznie Grupę Armii Środek od Grupy Armii Północ.

Płynie, płynie Oka jak Wisła szeroka

Sytuacja wojsk niemieckich na froncie wschodnim, mówiąc delikatnie, była nie do pozazdroszczenia, a dodatkowo zachwiane zostały fundamenty, na których opierał się aparat władzy w samej Rzeszy. 20 lipca 1944 został przeprowadzony nieudany zamach na Adolfa Hitlera, który doprowadził do potężnych zmian w strukturze armii, ze względu na pogłębiającą się nieufność wierchuszki nazistowskiej do kierownictwa wojskowego. Już 21 lipca na stanowisko szefa sztabu Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych, czyli Oberkommando des Heeres, został mianowany Heinz Guderian. Oto jak sam opisał krytyczną sytuację, którą zastał na froncie:

„Objąłem więc po moim poprzedniku [Kurt Zeitzler] nie tylko zdezorganizowany sztab, ale i walący się w gruzy front. Odwodów Naczelne Dowództwo Wojsk Lądowych nie miało. Jedyne natychmiast rozporządzalne siły stacjonowały w Rumunii, na tyłach Grupy Armii „Południowa Ukraina”. Wystarczyło spojrzeć na mapę kolejową, aby się przekonać, że przerzucenie tych odwodów wymagało dłuższego czasu. Nieznaczne siły, które można było wydzielić z armii zapasowej, już znajdowały się w drodze do najbardziej dotkniętej Grupy Armii Środek”.

Tymczasem siły RKKA parły naprzód. 1. Front Ukraiński Koniewa, uchwycił przyczółek na Wiśle i kontynuował ofensywę w kierunku zachodnim, wbijając się na blisko 40 km w linie niemieckie. W tym jednak momencie, armie Koniewa osiągnęły kres możliwości ofensywnych. Seria kontrataków 4 Armii pancernej Balcka, powstrzymała Sowietów, którzy skoncentrowali się na utrzymaniu tzw. przyczółku baranowsko-sandomierskiego. W innych miejscach żołnierze 1. Frontu Białoruskiego Rokossowskiego również zdołali utworzyć przyczółki na Wiśle, które mogły być dogodną pozycją wyjściową do kolejnej ofensywy, jednak tak jak w przypadku wojsk dowodzonych przez Koniewa, 1. Front Białoruski wyczerpał swoje możliwości ofensywne.

W międzyczasie w Warszawie, 1 sierpnia wybuchło powstanie zorganizowane przez Armię Krajową, które z założenia miało, podobnie jak w roku 1918, odebrać Niemcom polską stolicę i przywitać wkraczające siły sowieckie jako gospodarze. Nie zagłębiając się w przebieg Powstania Warszawskiego, należy zwrócić uwagę, że wywołując je w sierpniu 1944 roku, nie uwzględniono bardzo istotnego faktu, że nadciągające siły RKKA wykonały prawie 700 km marsz od pozycji wyjściowych do brzegów Wisły. Zaopatrywanie armii w trakcie tak morderczo długiego jeżeli chodzi o dystans, a zarazem krótkiego jeżeli chodzi o czas marszu, było niewydolne. Sowieci również ponosili potężne straty w sprzęcie podczas całej Operacji „Bagration”, a po dotarciu w okolice Warszawy, gdy 2 Armia Pancerna próbowała wykonać działania zaczepne w rejonie Radzymina i Wołomina została zmasakrowana przez niemieckie dywizje pancerne. Rosjanom udało się utworzyć przyczółki w wielu miejscach na Wiśle, ale nie byli w stanie kontynuować ofensywy. W tej sytuacji Powstanie Warszawskie, które przeprowadzono dość pochopnie, nie mogło liczyć na szybką interwencję sowietów w lewobrzeżnej części stolicy. Swoją drogą warto pamiętać, że sam Stalin robił wszystko, aby ograniczać wszelką pomoc dla powstańców, ale wbrew często powtarzanym opiniom, nie zatrzymał on ofensywy na Wiśle ze względu na chęć zgładzenia polskiego zrywu niepodległościowego, niemieckimi rękami.

Skutki Operacji „Bagration”

Największa klęska w historii, jaką Wehrmacht poniósł na terenie dzisiejszej Białorusi, Ukrainy i Polski latem 1944 roku, doprowadziła do skrajnie trudnego położenia III Rzeszy, z punktu widzenia strategicznego. RKKA w imponujący sposób udało się rozbić 28 z 38 dywizji z Grupy Armii „Środek”, zgładzić, wziąć do niewoli lub zranić około 300 000 żołnierzy wroga, zniszczyć tysiące czołgów, dział szturmowych oraz innego sprzętu wojskowego, jednak nie to było największą bolączką Niemców po zakończonej operacji. Rosjanie rozbili dwie grupy armii Wehrmachtu „Środek” i „Północ”, doprowadzając do izolacji tej drugiej w Inflantach, która od tej pory będzie mogła być zaopatrywana i ewakuowana jedynie drogą morską. Ponadto żołnierze sowieccy stanęli u bram Rzeszy w Prusach Wschodnich, gdzie w przyszłości mieli krwawo zemścić się na Niemcach, z którymi już trzeci rok toczyli morderczy bój. Dramatyczna sytuacja Wehrmachtu na froncie wschodnim, groziła również zmianą postawy wśród dotychczasowych sojuszników Hitlera. Zarówno Finlandia, Rumunia jak i Węgry mogły być od tej pory coraz bardziej skłonne do pójścia „drogą włoską” i dołączenia do państw koalicji antyhitlerowskiej.

Jeżeli w styczniu 1944 roku, ktoś jeszcze mógł się zastanawiać jak zakończy się II Wojna Światowa, tak w sierpniu nie powinien był mieć już żadnych wątpliwości. Lądowanie w Normandii, destrukcja potencjału zbrojeniowego III Rzeszy poprzez zmasowane bombardowania strategiczne, odcięcie od kluczowych dla produkcji surowców, a także utrata przez Niemców większości nabytków terytorialnych z czasów operacji „Barbarossa” musiały doprowadzić do ostatecznej klęski Niemiec i hitlerowskiego reżimu.

***

Carel P. (2012), Spalona Ziemia; s. 453, 463-465.

Friezer K. H. (2017), The Eastern Front 1943–1944: The War in the East and on the Neighbouring Fronts; s. 530, 531.

Guderian H. (1991), Wspomnienia żołnierza; s. 262, 278.

Sawicki T. (1987), Niemieckie wojska lądowe na Froncie Wschodnim czerwiec 1944-maj 1945; s. 161-164.

Seaton A. (2010), Wojna totalna. Wehrmacht przeciw Armii Czerwonej 1941-1945; s. 563-593.

Tabela – materiał własny.

Marcin Lupa
Marcin LupaNa portalu prowadzi autorski cykl "Globalne Południe pod Lupą". Absolwent Wydziału Prawa i Administracji UWr poświęcający swój czas wolny na rekonstrukcję historyczną przedwojennego Wojska Polskiego oraz studiowanie historii XX wieku. Z zamiłowania biegacz i miłośnik górskich wędrówek, interesujący się geopolityką, astronomią, muzyką, książkami (od biografistyki i literatury faktu po klasyki fantastyki) i filmami wojennymi.