Debata publiczna w Polsce w czasach polaryzacji – wolność słowa i jej granice

Wolność słowa to fundament demokracji, ale czy w dobie narastającej polaryzacji społecznej potrafimy z niej korzystać? Jak subiektywizacja ocen i postrzeganie odmiennych poglądów jako zagrożenia dla własnej tożsamości wpływają na debatę publiczną w Polsce i standardy ochrony wolności wypowiedzi?

Potoczne rozumienie polaryzacji społecznej najczęściej sprowadza się do postrzegania społeczeństwa jako podzielonego na dwa przeciwstawne, skonfliktowane ze sobą obozy – co najczęściej wiązane jest z podziałami politycznymi. Tymczasem polaryzacja społeczna (nazywana też afektywną) nie odnosi się do poparcia dla określonej opcji politycznej ani do poglądów samych w sobie. Gdy różnią nas spojrzenia na dany problem i wyciągamy odmienne wnioski – mamy wówczas do czynienia z tzw. polaryzacją poglądów (ang. issue polarization), obecną od wieków w debatach akademickich. Polaryzacja społeczna jest natomiast czymś innym: nie dotyczy różnic między poglądami, lecz między grupami reprezentującymi te poglądy.

Grupy te najczęściej formują się wokół określonych przekonań, jednak ich celem nie jest podjęcie debaty, lecz umocnienie własnej tożsamości poprzez identyfikację ze swoimi poglądami. Towarzyszy temu tendencja do sprowadzania członków grupy przeciwnej wyłącznie do ich poglądu. Nie jest to postawa w pełni świadoma – często stoi za nią obawa, że w przestrzeni społecznej jest miejsce tylko na jedno słuszne stanowisko. W efekcie reprezentanci przeciwnej grupy nie są postrzegani jako partnerzy w rozmowie, lecz jako zagrożenie, które należy zwalczyć.

Zaprezentowany powyżej dychotomiczny podział polaryzacji jest pewnego rodzaju uproszczeniem, które ukazuje zjawiska istotne społecznie z perspektywy debaty publicznej w państwie demokratycznym. Sama polaryzacja jest procesem złożonym, a częste wykorzystanie mechanizmów jej powstawania w życiu politycznym dodatkowo podkreśla jej wielowątkowość[1].

Prowadzi to do pytania o debatę publiczną i stan polaryzacji w Polsce. Międzynarodowe konsorcjum badawcze Digital Society Project, analizując opinie ekspertów na temat polaryzacji, odnotowało w Polsce jej wzrost o 41% w latach 2001-2021[2]. Z kolei raport More in Common z 2020 roku dowodzi, że aż 82% Polaków uważa kraj za podzielony[3]. Wskaźniki polaryzacji były głównie badane w kontekście podziałów politycznych, jednak coraz częściej zauważa się, że dotyczą one innych sfer życia społecznego: religii, mniejszości czy stosunku do demokracji.

Może to wskazywać na silne powiązanie badań z wykorzystaniem mechanizmów polaryzacji przez działania polityczne, co potwierdza złożoność zagadnienia polaryzacji społecznej. Wraz ze wzrostem polaryzacji obserwujemy następujące zjawiska: radykalizację poglądów członków grup (często przyjmującej cechy bliskie fanatyzmowi religijnemu), niezdolność do porozumienia i kompromisu, znaczne osłabienie więzi społecznych, a także subiektywizację poglądów (poszukiwanie potwierdzenia swoich przekonań jedynie u przedstawicieli „własnej” grupy).

Polaryzacja społeczna jako zjawisko zaburzające debatę publiczną w państwach demokratycznych

Standardy debaty publicznej w Polsce wywodzą się z wartości zapisanych w Konstytucji RP z 1997 roku, a w szczególności z zasad prawnych[4], takich jak demokratyczne państwo prawne, poszanowanie godności człowieka i tzw. wolność słowa. Wartości te wpływają na system, w którym rolę odgrywają społeczeństwo obywatelskie, konsultacje społeczne, wymiana poglądów i informacji oraz referenda w istotnych sprawach.

Tym samym brak umiejętności społecznych do osiągania porozumienia i kompromisu oraz silna subiektywizacja poglądów znacznie wpływają na podstawowe procesy udziału społeczeństwa w życiu publicznym na wszystkich szczeblach. Obserwujemy to w państwach Unii Europejskiej, gdzie już w 2018 roku średnio 66% Europejczyków uważało, że ich kraj jest bardziej podzielony niż 10 lat wcześniej. Hiszpanie określali ten poziom na 77%, Niemcy na 73%, a Polacy na 64%[5]. Jednocześnie w Europie rośnie liczba protestów publicznych, zwłaszcza po pandemii wirusa COVID-19, co jest powiązane ze spadkiem zaufania do instytucji publicznych[6].

Jak wskazałam powyżej, zgromadzenia publiczne i protesty są częścią demokracji, jednak nie mają one pierwszeństwa nad innymi mechanizmami i przebiegiem debaty publicznej. Rosnąca polaryzacja społeczna wiąże się także z coraz częstszym pojawianiem się wypowiedzi pełnych nienawiści, co wynika z silnie ugruntowanych negatywnych postaw wobec grup przeciwnych. Odpowiedzią rządów w tym zakresie wielokrotnie staje się penalizacja przestępstw związanych z tzw. mową nienawiści[7].

Jako że jedną z fundamentalnych podstaw debaty publicznej jest wolność słowa, przyjrzę się tej tendencji w Polsce, z uwzględnieniem standardów wynikających ze zobowiązań międzynarodowych.

Ochrona wolności słowa w Polsce w obliczu polaryzacji społecznej

Wolność słowa jest niezbędnym fundamentem debaty publicznej. Polska konstytucja z 1997 roku uznaje ją jako jedno z podstawowych praw człowieka i obywatela. Art. 54 ust. 1 zapewnia każdemu „wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji”, co potocznie i w doktrynie określa się mianem wolności słowa. Art. 14 zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu. Pewnego rodzaju zapewnieniem ochrony dla funkcjonowania wolności słowa i przepływu informacji jest (często krytykowane) umocowanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w ustawie zasadniczej.

Wolność słowa nie jest prawem absolutnym. Sama konstytucja dopuszcza jej ograniczenie na mocy art. 31 ust. 3, ale tylko w drodze ustawy i wyłącznie wtedy, gdy jest to konieczne w demokratycznym państwie – dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, ochrony środowiska, zdrowia, moralności publicznej oraz wolności i praw innych osób.

Dodatkowo Polska zobowiązała się do przestrzegania międzynarodowych standardów dotyczących wolności słowa wyrażonych m.in. w art. 19 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych (MPOiP), art. 10 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej (TUE), art. 11 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej (KPPUE), a także przez zobowiązania wynikające z jej członkostwa w tych organizacjach i w Unii Europejskiej. Ich fundamentem jest Powszechna Deklaracja Praw Człowieka (PDPC) – w art. 19 uznano, że „każdy człowiek ma prawo do wolności opinii i wyrażania jej; prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów bez ingerencji oraz prawo do poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania informacji i idei wszelkimi środkami, bez względu na granice”. Ograniczenie wolności słowa jest możliwe, jeżeli służy zapewnieniu uznania i poszanowania praw oraz wolności innych, a także gdy jest niezbędne dla moralności, porządku publicznego i ogólnego dobrobytu w demokratycznym społeczeństwie. Właśnie to wyznaczyło podwaliny obecnego standardu.

Warto zwrócić uwagę na bardzo intensywną dynamikę prac nad PDPC wokół wypracowywania modelu dopuszczalnych ograniczeń wolności słowa. Szczególnie silne były tendencje Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich do wprowadzenia ograniczeń antydyskryminacyjnych[8]. Podczas opracowywania projektu, Sowieci i Czechosłowacja w Podkomisji ds. Wolności Informacji zaproponowali zapisy ograniczające wolność słowa w przypadku „propagowania faszyzmu i agresji” oraz mowy „podżegającej do wojny między narodami”.

W tym miejscu pojawia się pytanie, czym właściwie jest faszyzm, zwłaszcza że termin ten został wprowadzony przez reżimy totalitarne. Sowieci określali go jako „dyktaturę najbardziej reakcyjnej części kapitalizmu i monopoli”, co nie tylko mogło odnosić się do kultur zachodnich, ale również wskazywać na granice akceptowanych ograniczeń dotyczących wypowiedzi w określonym systemie politycznym i społecznym.

Ponadto art. 7 PDPC gwarantujący „równą ochronę przed dyskryminacją” oraz zakaz „podżegania do takiej dyskryminacji”, pomimo szlachetnych założeń był wynikiem sowieckiego dążenia do wprowadzenia cenzury w postaci klauzul antydyskryminacyjnych. Można go uznać za prekursora obecnie tzw. „mowy nienawiści”.

W Polskim prawie ograniczenia wolności słowa są określone w art. 212 i 215 kodeksu karnego – dotyczą zniewagi i zniesławienia. Są to obowiązujące przepisy, będące pozostałością regulacji karanych państw byłego bloku wschodniego[9]. Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 13 maja 2003 roku (K 10/03) stwierdził, że prawo do ochrony dobrego imienia może stanowić uzasadnione ograniczenie wolności słowa, szczególnie w wypadku pomówień. Trybunał podkreślił także, że prawo do wolności wypowiedzi nie może być absolutne, a jego ograniczenia muszą być proporcjonalne do celu ochrony dóbr osobistych. Bardzo istotną cechą stosowania tych przepisów jest ich związek z faktyczną treścią wypowiedzi, jednak w uchwale z dnia 23 maja 2013 roku (III CZP 47/13) Sąd Najwyższy uznał, że zniewaga i zniesławienie nie muszą dotyczyć wyłącznie faktów, lecz mogą także obejmować subiektywne oceny i opinie – jeśli wyrażają lekceważenie lub poniżają daną osobę w oczach innych. Sąd Najwyższy podkreślił, że ochrona godności ludzkiej jest jednym z podstawowych celów prawa karnego, co ogranicza swobodę wypowiedzi, zwłaszcza gdy jest ona wulgarna i ma na celu poniżenie.

***

W kontekście rosnącej polaryzacji społecznej, jak i wcześniej omówionych jej cech, w debacie publicznej pomiędzy spolaryzowanymi grupami coraz większą rolą odgrywają subiektywne odczucia. Jak wskazałam na początku, polaryzacja nie jest sporem przeciwnych poglądów, lecz dotyczy relacji między grupami i członkami tych grup. Debata pomiędzy nimi tworzy kulturę dialogu wzmacnianą przez zjawisko, które Truman nazwał ekspresyjnym indywidualizmem[10] (ang. expressive individualism). Polega ono na wspólnej niechęci do poglądów potencjalnie zagrażających jednostce, które uznano za rodzaj ataku na osobistą tożsamość. Z perspektywy debaty publicznej oznacza to, że punkt ciężkości jest przeniesiony z poszukiwania rozwiązań i wymiany poglądów na tworzenie przestrzeni do wyrażania własnych przekonań. Choć może się to wydawać propozycją dającą większe poczucie wolności, w praktyce nosi cechy utopii i reżimu. Jak wskazałam wcześniej, prawnie wybrane przez wspólnotę – Naród – wartości muszą opowiedzieć się za dominującym rozwiązaniem, zaś rolą Państwa jest poszanowanie praw i przestrzeni dla tych, którzy wyrażają odmienne poglądy. Takim gwarantem jest wolność słowa. Przeniesienie debaty w sferę indywidualnych, subiektywnych odczuć paradoksalnie ogranicza wolność wyrażania poglądów tym, których poglądy nie wpisują się w zakres społecznie akceptowanych norm. Prawnie jest to najczęściej mechanizm klauzul mowy nienawiści opartych na odczuciach skarżącego. Tym samym polaryzacja społeczna działa destrukcyjnie zarówno na jakość debaty publicznej, jak i na poszanowanie prawa człowieka do wolności słowa.

 

Bibliografia

[1] J. Benson, Democracy and the Epistemic Problems of Political Polarization, American Political Science Review, 2024, 118(4), str. 1719-1732.

[2] Digital Society Survey 2000-2021, dostęp online: https://digitalsocietyproject.org/data-version-5/ [29 grudnia 2024].

[3] More in Common, raport: „Zmęczona wspólnota. Co łączy i dzieli polskie społeczeństwo” opisujący stan polskiego społeczeństwa w przeddzień wyborów parlamentarnych 15 października 2023 roku”, dostęp online: https://www.moreincommon.pl/nasze-projekty/zmeczona-wspolnota [28 grudnia 2024].

[4] M. Kordela, Zasady prawa jako normatywna postać wartości, Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny, Rok LXVIII, zeszyt 1 – 2006, s. 43.

[5] Ipsos Mori, 2018.

[6] Amnesty International, Europe: Sweeping pattern of systematic attacks and restrictions undermine peaceful protest, dostęp online: https://www.amnesty.org/en/latest/news/2024/07/europe-sweeping-pattern-of-systematic-attacks-and-restrictions-undermine-peaceful-protest / [6 grudnia 2024].

[7] Vide Polska: https://www.gov.pl/web/premier/projekt-ustawy-o-zmianie-ustawy–kodeks-karny2 [28 grudnia 2024].

[8] P. Coleman, Censored. How European „Hate Speech Laws” are Threatening Freedom of Speech”, wyd. 8 Kairos Publications 2016, str. 22-23.

[9] Ibidem, str. 37.

[10] C. Trueman, Strange New World, wyd. Crossway 2022, str. 22-24.

Aleksandra Mirkowicz
Aleksandra MirkowiczAdwokat, absolwentka prawa i filozofii na UKSW, współzałożycielka międzynarodowej organizacji A New Reality. Finding Common Ground przeciwdziałającej polaryzacji społecznej; specjalizuje się w tematyce praw człowieka. Absolwentka Szkoły Zimowej Instytutu Tertio Millennio. Prywatnie maluje obrazy olejne i kocha musicale.