Fratelli Tutti to drogowskaz dla odbudowy Haiti

haiti

Haiti od lat pogrążone jest w chaosie wynikającym zarówno z katastrof naturalnych jak i niepokojów społecznych. W 2021 problemy tego karaibskiego kraju spiętrzyły się w wyniku zabójstwa prezydenta przez domniemaną grupę najemników, a w 2022 grupy przestępcze rozpoczęły proces organizowania się celem obalenia nieudolnych rządów. Kościół katolicki nie milczy w obliczu tych wyzwań.

Mafia, stolica i kryzys

Opisanie całego złożonego problemu gangsterskiego powstania przeciwko państwu haitańskiemu byłoby kłopotliwe, ale należy zarysować jego obraz dla jasności dalszej treści. Zasadniczo bowiem problem stał się głośny międzynarodowo w końcówce 2023 roku, kiedy to raporty doniosły, że konglomerat przestępczy znany jako “FRG-9” przejął kontrolę nad większością Port-au-Prince (haitański Pòtoprens), stolicy kraju. Po drodze do tego “sukcesu” gangsterów dopuszczających się wszelkiej formy terroru, od haraczu przez gwałt po morderstwa (a wedle licznych doniesień – również kanibalizmu związanego z prymitywnymi, lokalnymi przesądami) prowadził przede wszystkim Jimmy Chérizier nazywany “Barbecue”.

Chérizier to były oficer policji, którego szajka powiązana była z zamordowanym w 2021 prezydentem. Kreuje się na samozwańczego bohatera ludowego w rodzaju Robin Hooda lub Williama Wallace’a. Uważa, że walka prowadzona jest dla dobra Haitańczyków. Narrację tę podzielają pozostali liderzy gangów i sami gangsterzy. Ofiary zabójstw, gwałtów i porwań to w ich wersji “skutek uboczny” oraz efekt “zamknięcia na dialog” ze strony policji i polityków.

Oni sami nie są przekonani do tej wizji. “Po co atakować zwykłych ludzi, jeśli próbujesz stanąć w ich obronie?”, “Jak gangi mogą twierdzić, że pracują dla dobra kraju, skoro dopuszczają się porwań, skoro tak wiele kobiet padło ofiarą brutalnych gwałtów?” pytają cytowani przez CNN mieszkańcy Port-au-Prince. Stołeczne szpitale, szkoły i apteki są częściowo lub całkowicie wyłączone z użytku, a eksperci wskazują, że gangsterzy – mimo licznych sankcji i odcięcia od świata zewnętrznego dalej są w stanie przemycać zza granicy amunicję, broń i inne narzędzia swojej zbrodni. Wskutek działań gangsterów cierpi cały kraj, który trawią fale wewnętrznych uchodźców, głodu i niedoboru podstawowych lekarstw.

Policja i wojsko haitańskie podejmuje co prawda próby walki i oporu (którego jednym z symboli jest pałac prezydencki od miesięcy broniący się w oblężeniu przed kolejnymi falami szturmujących kryminalistów), ale sytuacja i tak jest tragiczna – chociaż nie beznadziejna.

ONZ, Kenia i USA. Światełko w tunelu.

Wobec Haiti nie pozostaje bezczynna Organizacja Narodów Zjednoczonych, która jeszcze przed 2018 rokiem koordynowała wsparcie humanitarne i militarne dla karaibskiego kraju. W październiku 2023 roku sprawa haitańska była niemal priorytetowa, co doprowadziło do zatwierdzenia przez Radę Bezpieczeństwa rezolucji powołującej międzynarodową misję militarną (MSS), która ma pomóc haitańskim służbom pokonać gangi i zakończyć chaos. Październikowy atak Hamasu na Izrael oraz jego krwawe reperkusje (dotychczas trwające i niezmierzające do rozstrzygnięcia) sprawiły, że Haiti straciło zainteresowanie mediów i analityków.

W kwietniowym raporcie Marii Isabel Salvador (szefowej Zintegrowanego Biura ONZ na Haiti [BINUH] i specjalnej urzędniczki ONZ ds. Haiti) stwierdzono, że Haiti znajduje się w tragicznej sytuacji, w której wewnętrzna migracja, ilość zabójstw oraz innych okrucieństw (również z rąk nieletnich kryminalistów zwerbowanych do gangów) rosną wykładniczo w stosunku do poprzednich lat. Podkreślono również rolę, jaką do odegrania ma wspólnota międzynarodowa. Jak na razie odgrywają ją przede wszystkim Stany Zjednoczone i… Kenia.

To afrykańskie państwo bowiem – jeszcze podczas rządów dotychczasowego premiera (i jednocześnie pełniącego obowiązki prezydenta) Ariela Henry’ego – zobowiązało się do wysłania oddziału tysiąca żołnierzy, którzy mieliby pomóc przywrócić w Haiti pokój, jednocześnie otwierając zaproszenie do wspólnych działań. Efektem tego była właśnie MSS, która nie została rozwiązana nawet wobec dymisji Henry’ego, który zdecydował się – nie mając mandatu społecznego (nomen omen jego rezygnacja była jednym z żądań gangów…) – oddać władzę w ręce powołanej przy poparciu ONZ, USA i CARICOM (Wspólnota Karaibska) tymczasowej rady przejściowej CPT, co jest już osobnym tematem.

Najważniejsze, że do wysiłków Kenii dołączyły się Benin, Czad, Bahamy, Jamajka (na której w maju odbyły się pierwsze połączone manewry pod okiem instruktorów z Kanady), Barbados i Bangladesz. Mamy więc do czynienia z dość różnorodną misją, która, jak podkreśla haitański dziennik internetowy Haiti Libre, “nie będzie misją pokojową, ale misją mającą na celu wsparcie policji w walce z uzbrojonymi gangami”.

USA, pomimo wysłania do swojej ambasady w tym karaibskim kraju dodatkowych sił wojskowych zgodnie z zapowiedziami gabinetu Bidena, nie zaangażują się militarnie. W zamian za to kierują na cel wsparcia humanitarnego nawet 300 mln dolarów. Ponadto podjęły się budowy bazy dowodzenia dla kenijskiej koalicji o wartości 200 mln dolarów oraz dostarczenia bezpośrednio haitańskim służbom pakietu wsparcia w postaci pojazdów opancerzonych, broni palnej (w tym snajperskiej), dronów, amunicji i tak dalej, o wartości 60 mln dolarów. Należy zatem uznać Kenię i USA za dwa kluczowe kraje w kontekście pomocy dla Haiti. Kościół nie pozostaje w cieniu.

Katolicyzm, rum i voodoo

Chrześcijaństwo to na Haiti, jak w całej Ameryce Południowej, dominujące wyznanie. Katolicy stanowią ok. 60% populacji, protestanci (głównie ewangelicy, zielonoświątkowcy, baptyści) około 20%, a pozostałe nurty chrześcijaństwa nawet 10%. Eksperci zaznaczają, że historycznie Kościół kojarzy się niejednoznacznie: z jednej strony przypomina o ucisku francuskich kolonizatorów, z drugiej jego kler wielokrotnie stawał w obronie interesów rdzennych mieszkańców wyspy. Jednocześnie pamiętać należy o mocnych wpływach rdzennych wierzeń, w tym tych z rodziny voodoo.

4 maja, podczas wideokonferencji na międzynarodowym sympozjum wysokiego szczebla na temat kryzysu na Haiti, zorganizowanego przez Akademię Międzynarodowych Przywódców Katolickich i Latynoamerykańską Konferencję Zakonników. Szczególnym uczestnikiem był kardynał Pietro Parolin, sekretarz stanu w “gabinecie” papieża Franciszka, który zaznaczał:

„Niemy krzyk naszych haitańskich braci i sióstr stanowi wyzwanie dla nas wszystkich.  Kryzys, który dotyka Haiti, uderza w biedną i zdesperowaną ludność z powodu załamania się systemu opieki zdrowotnej, braku żywności i przemocy […]. Ponad półtora miliona ludzi jest zagrożonych ostrym niedożywieniem […] [Ma miejsce] bezprecedensowy exodus”

Pierre-André Dumas, haitański biskup i wiceprzewodniczący Komisji Episkopatu Haiti, który został ranny w lutowych starciach gangów, podczas eksplozji w budynku, w którym przebywał, zgodnie z kardynałem Parolinem podkreślił rolę demokratyzacji życia społecznego w kształtowaniu silnego i bezpiecznego państwa:

„Mój naród bardzo cierpi: tak wiele dzieci straciło życie, tak wiele kobiet cierpi z powodu przemocy […] Musimy pomóc zbudować silną demokrację na Haiti, a przemoc i bezpieczeństwo muszą się skończyć. Istnieją cztery podstawowe punkty tej zmiany: zmiana paradygmatu w stosunkach Haiti z innymi krajami, zwłaszcza ze Stanami Zjednoczonymi; zagwarantowanie stabilności instytucji; budowanie silnej i rozwijającej się gospodarki; działanie w myśl zasady fair-play.”

Rocco Buttiglione, włoski filozof chrześcijański i wykładowca na Uniwersytecie Laterańskim, podczas spotkania gorzko podsumował:

„Haiti potrzebuje międzynarodowej pomocy, ale nikt jej nie słucha. Brakuje minimalnego poziomu solidarności międzynarodowej. Haitańczycy znajdują się poza kręgiem międzynarodowej produkcji bogactwa, dlatego nikt z możnych tego świata nie dba o to, czy będą żyć, czy umrą. Komunia chrześcijańska jawi się jako punkt odniesienia, aby zjednoczyć ten naród i przywrócić każdemu człowiekowi jego godność w codziennym życiu.”

W efekcie spotkania przede wszyscy zgodzili się (w tym przedstawiciele Rady Przejściowej CPT, w której notabene zasiada jako obserwator ewangelicki pastor Frinel Joseph), że osią odbudowy moralnej tego karaibskiego kraju powinna być encyklika Fratelli Tutti papieża Franciszka.

Regine Abraham, była urzędniczka Banku Światowego i członkini Rady CPT, wskazując na podstawowy problem do pokonania w Haiti dodała: „Odzyskanie godności Haitańczyków poprzez wsparcie społeczne, ekonomiczne i psychologiczne jest zgodny z katolicką nauką społeczną, która promuje rozwój człowieka.”

Potrzebne jest słowo „lud”

Fratelli Tutti faktycznie wydaje się być dobrym fundamentem dla odbudowy Haiti wyniszczonego na wszystkich płaszczyznach: moralnie, społecznie, socjalnie, humanitarnie i nie tylko, na skutek lat degradacji roli państwa i pożerającej go korupcji. M. I. Salvador we wspomnianym wcześniej raporcie dla Rady Bezpieczeństwa ONZ alarmowała, że tylko w pierwszym kwartale 2024 zginęło i zostało rannych w wyniku działalności gangsterów ponad 2500 osób, a sami przestępcy dążą do eskalacji działalności celem zakłócenia osiągnięcia politycznej stabilizacji Rady Przejściowej. “Brak bezpieczeństwa żywieniowego” – alarmuje Salvador – „jest również zjawiskiem powszechnym w całym kraju: połowa populacji cierpi z tego powodu”.

To właśnie brak bezpieczeństwa żywieniowego i masowa, wewnętrzna migracja stanowić mogą największe wyzwanie dla wysiłków Haiti i sojuszników w tak zwanym “day after” wojny z gangami. We Fratelli Tutti papież Franciszek pisze: “Jeśli społeczeństwo kieruje się przede wszystkim kryteriami wolnego rynku i skuteczności, nie ma w nim miejsca dla takich osób, a braterstwo będzie tylko kolejnym romantycznym wyrażeniem”.

Do tego samego wzywa (całkowicie zresztą słusznie) M. I. Salvador, ale również Sekretarz Stanu USA Antony Blinken czy wspólnota CARICOM. Podkreślają oni, że społeczność międzynarodowa ma swoją rolę do odegrania we wsparciu Haiti, zwłaszcza, że należy przypomnieć, że społeczeństwo światowe nie jest sumą różnych krajów, lecz raczej istniejącą między nimi komunią i wzajemnym włączeniem (Fratelli Tutti).

Od tego, kto wiele wycierpiał w niesprawiedliwy i okrutny sposób, nie należy wymagać pewnego rodzaju „społecznego przebaczenia”. Pojednanie jest czymś osobistym i nikt nie może narzucić go całemu społeczeństwu, nawet jeśli ma za zadanie jego promocję.” pisze papież Franciszek we Fratelli Tutti. Jest to jeden z centralnych w mojej opinii powodów dla oparcia odbudowy moralnej Haiti na tej encyklice. Nie można bowiem oczekiwać, by Haitańczycy – od  lat męczeni niesprawiedliwością wielkich biznesów, uzależnieniem od importu żywności (spowodowanym przez polityków), a wreszcie okrucieństwem kryminalistów łączących siły w rzekomym akcie walki narodowowyzwoleńczej – uznali, że nie wymaga to rozliczenia.

Być może ten skrajnie silny i niszczycielski impuls jest ostatnią szansą na opamiętanie się tego społeczeństwa i takie modelowanie przyszłości, by wszyscy winni (nie tylko “pistolet”, który należy rozumieć jako gangi, ale również “strzelec”, czyli skorumpowani politycy i biznesmeni wykorzystujący gangsterskich najemników) rozliczeni zostali gwarantując sprawiedliwy i trwały pokój i możliwość rozwoju dla obywateli zgromadzonych wokół haitańskiej flagi, dla której – zgodnie ze słowami hymnu – “pięknie jest umrzeć”.

Krzysztof Konieczny
Krzysztof Konieczny"Emerytowany" redaktor naczelny portalu. Absolwent historii na Uniwersytecie Wrocławskim ze specjalizacją w zakresie historii USA. Obecnie kontynuuje studia na drugim kierunku historycznym oraz aktywny członek Studenckiego Koła Naukowego Historyków oraz Franciszkańskiego Duszpasterstwa Akademickiego. Zaangażowany w rekonstrukcję historyczną Wojska Polskiego, zafascynowanymi pieszymi wędrówkami długimi i krótkimi oraz amerykańską kinematografią.