George Weigel: Przeciwko polityce krzywdy

Pilots of the 332nd Fighter Group, "Tuskegee Airmen," the elite, all-African American 332nd Fighter Group at Ramitelli, Italy., from left to right, Lt. Dempsey W. Morgran, Lt. Carroll S. Woods, Lt. Robert H. Nelron, Jr., Capt. Andrew D. Turner, and Lt. Clarence P. Lester. (U.S. Air Force photo; Wikipedia)

Niestety, w chwili gdy wydaje się, że polityka krzywdy traci impet na amerykańskiej lewicy, z nową siłą pojawiła się po prawej stronie sceny politycznej – pisze George Weigel.

„Woke”, skrót od tego, co niegdyś nazywano „polityczną poprawnością”, przyczyniło się do rozwoju progresywnej grievance politics [polityki krzywdy], która wyrządziła ogromne szkody amerykańskiemu życiu publicznemu, jednocześnie napełniając młode umysły nadmiarem historycznych nonsensów. „1619 Project” dziennika The New York Times, fałszujący dzieje Stanów Zjednoczonych przez interpretowanie całej historii kraju wyłącznie przez pryzmat grzechu pierworodnego Ameryki – niewolnictwa – był platońskim ideałem „wokizmu”. Zatruł on programy nauczania i stał się fundamentem polityki rozgrywania kwestii rasowych, która nastąpiła po zamordowaniu George’a Floyda.

Niestety, w chwili gdy wydaje się, że polityka krzywdy traci impet na amerykańskiej lewicy, z nową siłą pojawiła się po prawej stronie sceny politycznej. Hasła takie jak „oszukali nas” – które wypaczają obraz najskuteczniejszego w historii systemu bezpieczeństwa zbiorowego, jakim jest NATO, i usprawiedliwiające wprowadzenie ceł, które mogą poważnie zaszkodzić globalnej gospodarce – są przykładem nowej polityki krzywdy, stanowiącej lustrzane odbicie wokizmu. Natomiast w formie zbiorowych nagonkowych reakcji w mediach społecznościowych prawicowa polityka krzywdy wykazuje niepokojące podobieństwo do lewicowej cancel culture [kultury unieważniania].

To nie znaczy, że krzywdy nie są realne. Niektóre są, i istnieje moralny obowiązek, by je dostrzec i naprawiać. Jednak polityka oparta na krzywdzie nieuchronnie prowadzi do rozpadu wspólnot politycznych – lub, równie zdradliwie, czyni ich powstanie trudnym, jeśli nie niemożliwym.

Dlaczego naród palestyński nie zdołał dotąd stworzyć i utrzymać samorządnej wspólnoty politycznej zdolnej do zawarcia pokoju? Bo – jak ujął to w 2001 roku mój przyjaciel, zmarły arabski intelektualista Fouad Ajami – „nad Arabami zapadła ciemność, długa zima (…). Oddali się w niewolę swoim najbardziej jadowitym nienawiściom”. I właśnie dlatego: „Pomiędzy porządkiem autorytarnym a społeczeństwami skłonnymi do ciągłych flirtów z dyktaturą nic nie ma szans się rozwinąć”.

Dlaczego Chiny dążą do globalnej hegemonii, zamiast włączyć swą dynamiczną, twórczą ludność w pokojowy i dostatni ład światowy? Częściową odpowiedzią są maoistowskie demony Xi Jinpinga. Ale demony te żerują na poczuciu krzywdy, które Xi i inni przywódcy komunistyczni określają mianem „stu lat upokorzenia”. W efekcie chińska polityka oparta na krzywdzie owocuje drakońskim systemem wyrafinowanej technologicznie kontroli społecznej splecionym z agresją międzynarodową. Tymczasem po drugiej stronie Cieśniny Tajwańskiej rozkwita pierwsza demokracja w pięciotysiącletnich dziejach cywilizacji chińskiej – między innymi dlatego, że jej mieszkańcy nie karmią się wiecznym rozdrapywaniem krzywd.

I jest jeszcze Rosja. Wojna Władimira Putina z Zachodem najbardziej widoczna jest w brutalnej inwazji na Ukrainę. Ale jeszcze przed nią (i w jej trakcie) Putin prowadził rozmaite formy wojny hybrydowej – od zatruwania globalnej przestrzeni informacyjnej kłamstwami, przez przecinanie kabli komunikacyjnych na Morzu Bałtyckim, po mordowanie przeciwników politycznych, którzy szukali schronienia na Zachodzie. Wszystko to uzasadniano odwołaniem do rzekomych historycznych krzywd Rosji, streszczonych w mantrze „nikt nas nie szanuje”, oraz osobliwym przekonaniem oficera KGB Putina, że upadek Związku Sowieckiego – jednego z najgorszych totalitaryzmów w historii – był największą katastrofą geopolityczną XX wieku.

Przeciwstawmy tym przykładom opartym na krzywdzie – często zabójczej – postawę lotników z Tuskegee.

Od dawna darzę wielkim szacunkiem tych pierwszych afroamerykańskich pilotów wojskowych, którzy pokonali wieki rasowych stereotypów i uprzedzeń, by odnieść sukces jako myśliwcy w czasie II wojny światowej. Każdy, kto oglądał filmy Czarna eskadra i Eskadra „Czerwone ogony” nie może nie być poruszony tym, co ci bohaterowie musieli znosić, by służyć ojczyźnie w Siłach Powietrznych Armii Stanów Zjednoczonych. Zwyciężyli nie dzięki polityce krzywdy, lecz trzymając się motta „Wznieś się ponad” – które nie odnosiło się do lotów ich P-51 ponad bombowcami B-17, które osłaniali przed Luftwaffe, lecz do przezwyciężenia bezmyślnego rasizmu, szkodzącego rasistom co najmniej tak samo jak jego ofiarom.

Amerykańskie życie publiczne byłoby dziś w znacznie lepszym stanie, gdyby ci, którzy uzależnili się od polityki krzywdy – zarówno „woke”, jak i MAGA – przyjęli zawołanie lotników z Tuskegee z Eskadry „Czerwone ogony”: „Nic nie jest trudne. Wszystko jest wyzwaniem. Przez przeciwności – ku gwiazdom”.

Naczelna zasada katolickiej nauki społecznej – zasada solidarności – uczy nas, że samorządna demokracja może trwać tylko wtedy, gdy istnieje szeroko podzielane poczucie obywatelskiej przyjaźni i wzajemnej odpowiedzialności – takiej, jaką okazali Amerykanie, gdy niezależnie od poglądów, od MAGA po woke, ruszyli z pomocą sąsiadom po przejściu huraganu Helene przez zachodnią Karolinę Północną. Byłoby dobrze, gdyby nasi politycy odwoływali się do tego ducha, a nie do demonów krzywdy, starając się zyskać poparcie dla swojej polityki.

Tekst został pierwotnie opublikowany na łamach Denver Catholic, 26 marca 2025 roku. Tłumaczenie redakcji Tertio.

George Weigel
George WeigelAmerykański pisarz, teolog, działacz społeczny i polityczny. Jest jednym z najbardziej wpływowych intelektualistów katolickich na świecie. Członek wielu organizacji, w tym American Enterprise Institute, Ethics and Public Policy Center i Council on Foreign Relations. Odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej w 2024 roku. Główny organizator corocznego TMS for Free Society we współpracy z ITM.