George Weigel: Rozbudzone sumienia zmieniają historię – czerwiec 1979 roku

Czterdzieści pięć lat temu, New York Times przyglądał się swoim przeszywającym wzrokiem pierwszym trzem dniom powrotu Jana Pawła II do jego polskiej ojczyzny. Odczytując znaki czasów z typową wówczas mądrością, Szara Dama [New York Times – przyp. red.] wydała typowy osąd ex cathedra w artykule wstępnym z 5 czerwca 1979 roku: „O ile wizyta Jana Pawła II w Polsce musi ożywić i ponownie zainspirować Kościół rzymskokatolicki w Polsce, nie zagraża ona porządkowi politycznemu narodu ani Europy Wschodniej”.

Ups.

Po pierwsze, polski Kościół nie potrzebował ożywienia ani inspiracji w czerwcu 1979 roku – był najsilniejszym lokalnym Kościołem za żelazną kurtyną, repozytorium autentycznej polskiej tożsamości narodowej i stałym cierniem w oku władz komunistycznych (sławne są domniemane słowa Stalina, że komunizm pasuje Polsce jak siodło krowie. Doprawdy – niewiele wiedział).

Jeśli chodzi o „porządek polityczny narodu” – cóż, pierwszy sekretarz PZPR, Edward Gierek, z pokoju hotelowego wysoko nad ówczesnym warszawskim „Placem Zwycięstwa”, 2 czerwca ukradkiem obserwował pierwszą Mszę odprawioną przez Jana Pawła II po powrocie do ojczyzny. Kiedy usłyszał, jak papież wzywa Ducha Świętego, by „odnowił oblicze ziemi – tej ziemi!”, podczas gdy setki tysięcy Polaków skandowały „My chcemy Boga! My chcemy Boga!”, z pewnością poczuł podmuch „Wind of change” – nawet jeśli anemometry w Nowym Jorku nie zarejestrowały tego, co równało się sztormowi o sile 10 w skali Beauforta.

Jeśli chodzi o [wspominany przez New York Timesa] porządek polityczny Europy Wschodniej, czołowy amerykański historyk zimnej wojny, John Lewis Gaddis z Yale, napisał w 2005 roku, że „kiedy Jan Paweł II pocałował ziemię na warszawskim lotnisku 2 czerwca 1979 roku, rozpoczął proces, dzięki któremu komunizm w Polsce – i ostatecznie wszędzie indziej w Europie – dobiegnie końca„. Dokładnie taki argument przedstawiłem trzynaście lat wcześniej w mojej książce Ostateczna rewolucja. Zasugerowałem tam, że choć wiele czynników ukształtowało to, co znamy jako rewolucję 1989 roku, niezbędnym elementem decydującym o tym, kiedy rewolucja się wydarzyła i jak się wydarzyła, był Jan Paweł II.

Co zrobił i w jaki sposób?

Rozpalił rewolucję sumienia, która poprzedziła i umożliwiła rewolucję polityczną bez użycia przemocy, obaliła mur berliński, wyemancypowała kraje Europy Środkowo-Wschodniej, a poprzez samowyzwolenie krajów bałtyckich i Ukrainy doprowadziła do implozji Związku Radzieckiego.

Zarzewie tej rewolucji sumienia – decyzje mężczyzn i kobiet zdeterminowanych, by „żyć w prawdzie”, jak ujął to Václav Havel – istniało już od kilku lat w Europie Środkowo-Wschodniej. Działacze zachęceni Aktem Końcowym z Helsinek z 1975 roku i jego postanowieniami dotyczącymi praw człowieka z „Koszyka trzeciego”, stworzyli organizacje takie jak czechosłowacka Karta 77, litewski Komitet Obrony Praw Wierzących i polski KOR (Komitet Obrony Robotników), które były powiązane z Helsinki Watch Groups w Ameryce Północnej i Europie Zachodniej. Jan Paweł II przyniósł płomień, który rozpalił to zarzewie i pomógł podtrzymać ten ogień poprzez swoje głośne wsparcie dla tych, którzy podejmowali „ryzyko wolności” (jak to określił na forum ONZ w 1995 roku).

Jak do tego doszło?

Rewolucja sumienia Jana Pawła II rozpoczęła się, gdy przywrócił Polakom prawdę o ich historii i kulturze, którą komunistyczny reżim zniekształcał i tłumił od 1945 roku. Podczas pielgrzymki – od 2 do 10 czerwca 1979 roku – papież sugerował, że żyjąc w tej prawdzie, odnaleźć można narzędzia oporu, z którymi brutalna siła komunizmu nie może się równać.

Przekaż darowiznę Fundacja Instytut Tertio Millennio jest organizacją non-profit. Każdego roku wspieramy rozwój intelektualny setek młodych z całej Polski, w duchu nauczania św. Jana Pawła II. Dzięki Twojemu wsparciu możemy się rozwijać i realizować kolejne projekty, służące młodemu pokoleniu. Dziękujemy za każdą wpłatę i zachęcamy do regularnej pomocy!

Papież nie zaprojektował tych narzędzi; zrobili to Polacy, gdy czternaście miesięcy później utworzyli związek zawodowy „Solidarność”, który później przekształcił się w rozległy ruch społeczny. Ale serce i dusza tego ruchu – podobnie jak jego nazwa – zostały ukształtowane przez myśl i świadectwo Jana Pawła II.

Przyjaciel papieża – ksiądz-filozof Józef Tischner – określił kiedyś ruch, jakim była Solidarność, jako wielki las zasadzony przez rozbudzone sumienia. Ten błyskotliwy obraz księdza Tischnera skłania do refleksji również dziś. Zachód potrzebuje bowiem „ponownego zalesienia”: zasiania nowych ziaren sumienia, odzwierciedlających zaszyte w nich prawdy o godności człowieka, do których odwoływał się Jan Paweł II podczas tych dziewięciu dni czerwca 1979 roku. Były to dni, w których współczesna historia obróciła się – choć raz – w bardziej humanitarnym i szlachetnym kierunku.

Według słów profesora Gaddisa, Jan Paweł II był jednym z tych „wizjonerów”, którzy jako „sabotażyści status quo” byli w stanie „poszerzyć zakres historycznych możliwości”. Czy dziś są wśród nas tacy wizjonerzy?

 

Tekst został pierwotnie opublikowany na łamach portalu First Things w języku angielskim 5 czerwca 2024 roku.

George Weigel
George WeigelAmerykański pisarz, teolog, działacz społeczny i polityczny. Jest jednym z najbardziej wpływowych intelektualistów katolickich na świecie. Członek wielu organizacji, w tym American Enterprise Institute, Ethics and Public Policy Center i Council on Foreign Relations. Odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej w 2024 roku. Główny organizator corocznego TMS for Free Society we współpracy z ITM.