„Nie znam tego Człowieka”. Recepcja papieża Polaka 105 lat po narodzinach

Posługa niesienia pokoju Zmartwychwstałego nie odnosi wyłącznie do świata zewnętrznego. Ten pokój potrzebny jest zawsze również wewnątrz Kościoła. „W Nim stanowimy jedno” to dewiza Leona XIV i warto, aby nowy papież wyciągnął również w tej kwestii naukę z życiorysu Jana Pawła II. Sterowanie łodzią Kościoła wymaga bowiem spotykania się z różnymi wrażliwościami wewnątrz samej wspólnoty – pisze Mikołaj Musiał.

Gdyby kilka miesięcy temu w popularnym teleturnieju poproszono publiczność o pomoc w przyporządkowaniu hasła „Prevost” do właściwej odpowiedzi, a obok sugestii, że to nazwisko amerykańskiego kardynała, padłyby takie propozycje jak lek na podrażnienia skóry czy tytuł nowego serialu na Netflixie, uzyskanie poprawnej odpowiedzi nie byłoby tak banalne. Nowy papież Leon XIV jest obiektem ogólnoświatowego zainteresowania. Ten artykuł również będzie o papieżu, ale tym z Polski. 105 rocznica urodzin Karola Wojtyły to kolejny pretekst, by zastanowić się, czy Polak wszech czasów (zgodnie z ustaleniami konkursu Kanału Zero) ma coś do zaoferowania współczesnym.

Lekcje dla nowego papieża

Ponad 26 lat to zdecydowanie długi pontyfikat. Wystarczająco dużo czasu, by podjąć właściwe decyzje, ale też wystarczająco długo, żeby się mylić. Znajomość pontyfikatu Jana Pawła II to już wielka pomoc dla świeżo wybranego Ojca Świętego. Wszak za Santayaną można powiedzieć „Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, są skazani na jej powtórzenie”.

Tytuł Pontyfikat na czasy zamętu nadany książce przez Macieja Ziębę OP doskonale opisuje to, co w ciemno można powiedzieć o rozpoczynającej się dopiero posłudze nowego biskupa Rzymu.  W dobie trzeciej wojny światowej w kawałkach (jak za Franciszkiem twierdzi Leon XIV), niebywałego rozwoju nowych technologii oraz chociażby budzącego wielkie emocje tematu migracji, jak na dłoni widać, że przed następcą św. Piotra ogromne wyzwanie. Surrealistyczne byłoby oczekiwanie, aby teraz głowa Kościoła sięgała po Świadka nadziei Georga Weigla i w pośpiechu kopiowała rozwiązania z przeszłości, ale bez wątpienia pontyfikat Jana Pawła II to szereg pielgrzymek opartych na przesłaniu pokoju, jak chociażby „Pokój Tobie Polsko, Ojczyzno moja” z roku 1983, ale też liczne zaangażowania w mediacje – na przykład w trakcie sporu Argentyny z Chile czy w dobie walki o Falklandy. Należy też odnotować fakt wyraźnego sprzeciwu Jana Pawła II wobec interwencji amerykańskiej w Iraku. Bez wątpienia wiele osób liczy i czeka na klarowne stanowiska Stolicy Apostolskiej w dobie trwających walk.

Posługa niesienia pokoju Zmartwychwstałego nie odnosi jednak wyłącznie do świata zewnętrznego. Ten pokój potrzebny jest zawsze również wewnątrz Kościoła. „W Nim stanowimy jedno” to dewiza Leona XIV i warto, aby nowy papież wyciągnął również w tej kwestii naukę z życiorysu Jana Pawła II. Sterowanie łodzią Kościoła wymaga bowiem spotykania się z różnymi wrażliwościami wewnątrz samej wspólnoty. Pontyfikat Jana Pawła II również mierzył się z wieloma wyzwaniami, które nadal są żywymi źródłami sporów wśród wiernych, jak na przykład dialog międzyreligijny (bardzo mocno akcentowany przez kardynałów z Azji przed ostatnim konklawe), stosunek do liturgii (dziś ważny z uwagi na decyzje papieża Franciszka) czy zagadnienia etyki seksualnej (wciąż dla wielu trudne do przyjęcia). To w biskupie Rzymu wierni widzą zwornik, który jest gwarantem kroczenia po śladach Jezusa.

Lekcje dla kandydatów na prezydenta

Groteskowe byłoby uważanie, że ta niedziela budzi nadzwyczajne emocje właśnie na wspomnienie tych narodzin w Wadowicach sprzed ponad stu lat. Byłoby to zaklinanie rzeczywistości. Opinia publiczna skupiona jest tego dnia na wynikach wyborów prezydenckich. Wyborów, które wpłyną na życie Polek i Polaków przez kilka najbliższych lat. Kandydatom, którzy pragną wprowadzić się do Pałacu Prezydenckiego, śmiało można przypomnieć kilka cennych nauk wprost z nauczania Karola Wojtyły.

„Racją bytu wszelkiej polityki jest służba człowiekowi” – ten cytat z papieża Polaka z przemówienia w siedzibie ONZ z roku 1979 może podziałać jak sole trzeźwiące już na samym początku obejmowania tak odpowiedzialnego urzędu. Być może zwrot „służba” trąci nieco myszką, ale jak papież jest sługą sług, tak prezydent winien być sługą obywateli i innych mieszkańców. Objęcie tak zaszczytnej funkcji to w kluczu papieskim dar i zadanie. U źródła sprawowania władzy wykonawczej ma stać pragnienie służby człowiekowi, nie służby wybujałym ambicjom.

Poza zrozumieniem samego źródła, z którego wypływa zaangażowanie polityczne, lektura wspomnianych tekstów pozwoli też przyszłej głowie państwa zrozumieć, czym jest patriotyzm. W dobie odradzających się nacjonalizmów, a z drugiej strony troski polityków o partykularne interesy wąskich elit partyjnych, Jan Paweł II przypomina treści fundamentalne. Podkreślał, że kierunek, w jakim będzie podążała Najjaśniejsza Rzeczpospolita, zależy w dużym stopniu od tego, jak uformowane będą ludzkie sumienia. Sygnalizował, że miłość do Polski to kształtowanie środowiska pracy, kultury politycznej oraz pomocy międzyludzkiej.

Nowemu prezydentowi z pewnością przyjdzie mierzyć się z chorobą, jaką jest polaryzacja. Ziemia obiecana, o której śpiewa Kazik Staszewski, stała się miejscem ścierania wielu plemion. Prezydent analogicznie do papieża winien być zwornikiem jedności obywateli.  Dla przypomnienia poniżej fragment homilii z trzeciej pielgrzymki do Polski z Gdańska.

„Jeden drugiego brzemiona noście” — to zwięzłe zdanie Apostoła jest inspiracją dla międzyludzkiej i społecznej solidarności. Solidarność — to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. Jedni przeciw drugim. I nigdy „brzemię” dźwigane przez człowieka samotnie. Bez pomocy drugich. Nie może być walka silniejsza od solidarności. Nie może być program walki ponad programem solidarności. Inaczej — rosną zbyt ciężkie brzemiona. I rozkład tych brzemion narasta w sposób nieproporcjonalny. Gorzej jeszcze: gdy mówi się: naprzód „walka” — choćby w znaczeniu walki klas — to bardzo łatwo drugi czy drudzy pozostają na „polu społecznym” przede wszystkim jako wrogowie. Jako ci, których trzeba zwalczyć, których trzeba zniszczyć. Nie jako ci, z którymi trzeba szukać porozumienia — z którymi wspólnie należy obmyślać, jak „dźwigać brzemiona”. „Jeden drugiego brzemiona noście”.

Lekcje dla nas wszystkich

Tischner mawiał, że chrześcijaństwo jest przed nami. Wieloletnie faszerowanie cytatami z papieża w listach hierarchów kościelnych nie sprawiło, że treści, o których pisał Jan Paweł II, są wiernym bliskie. Na motta rodem z kolejnych dokumentów i pielgrzymek, podobnie jak na wielokrotnie słyszane fragmenty Pisma Świętego, zdążyliśmy się już starannie uodpornić. Człowiek pozornie bliski, ale kompletnie obcy.

W przypadku wielu świętych wiele krzywdy w odbiorze ich osoby wynika z pracy hagiografów — i nie inaczej jest z Janem Pawłem II. Podobnie jak tajemnica Wcielenia Chrystusa wciąż stanowi dla nas wyzwanie — jak bowiem pojąć, że Bóg jako człowiek mógł doświadczać zmęczenia, choroby czy braku apetytu — tak również rozszerzanie dogmatu nieomylności papieskiej na niemal wszystkie sfery życia sprawia, że postać Jana Pawła II staje się dla wielu coraz bardziej odległa i trudna do zrozumienia w ludzkim wymiarze. A przecież był to ten sam Karol Wojtyła, który w młodości doświadczył śmierci najbliższych, znał trud fizycznej pracy i intelektualną pasję wynikającą z obcowania z literaturą. Ten sam, który przeszedł przez dramat wyniszczającej choroby, a każdego dnia mierzył się z ciężarem odpowiedzialności i koniecznością podejmowania trudnych decyzji. Człowiek głębokiego zaangażowania — zarówno duchowego, jak i ludzkiego.

Inspirujące jest nie tylko jednak życie papieża z Polski, ale również jego nauczanie. Tytan pracy intelektualnej to delikatne określenie na obfitość spuścizny naukowej i duszpasterskiej Jana Pawła II. Właśnie z tego bogactwa można śmiało korzystać niemal niezależnie od przedmiotu naszego zainteresowania. To są także tysiące stron dokumentów, które można rzeczowo i merytorycznie poddawać krytyce. Brak zgody na proponowane rozwiązania czy poglądy nie czyni mu krzywdy.

Pisanie o drugim człowieku zawsze jest jakąś redukcją i tylko próbą uchwycenia prawdy, fenomen osoby wymyka się zdolnościom ludzkiego języka. Papieża z Polski warto poznać. W życiu duchowym jedne źródła są dla nas życiodajne, ale inne, choć poją setki współbraci, wydają się kompletnie jałowe. Warto, aby każdy sam sprawdził, czy to, co może zaoferować Polak wszech czasów, stanie się dla niego osobistym źródłem inspiracji do pięknego życia.

Mikołaj Musiał
Mikołaj MusiałKatolik. Siedlczanin. Personalista. Absolwent WPiA UW. Autor tekstów i podcastów Tertio. Interesuje go drugi człowiek. Boi się Chrystusa przechodzącego obok. Brak talentu zabił jego marzenia o karierze piłkarskiej oraz muzycznej. Po śmierci chciałby być kanonizowany.