O profesor Wandzie Półtawskiej słów kilka…

W ostatnim dniu października 2023 r. w Kościele Mariackim w Krakowie odbyły się uroczystości pogrzebowe prof. Wandy Półtawskiej (1920-2023); lekarka, harcmistrzyni, przyjaciółka, i powiernica św. Jana Pawła II (1920-2005) zmarła 25 października, spoczęła na Cmentarzu Salwatorskim w Krakowie obok zmarłego blisko trzy lata temu męża – prof. Andrzeja Półtawskiego (1923-2020). Towarzyszące jej śmierci i pogrzebowi okoliczności i komentarze skłoniły mnie do sporządzenia krótkiego komentarza.

 

 

 

Pierwszą kwestią, na którą chciałbym zwrócić uwagę są media (również te wyznaniowe-katolickie), które przypominały sobie o prof. W. Półtawskiej zazwyczaj 2 listopada, gdy ta obchodziła urodziny. Szczególnie widoczne było to w roku 2020, gdy świętowała setną rocznicę urodzin. W ostatnich latach wszelkie media poświęciły jej więcej uwagi, gdy 28 kwietnia 2016 r. została odznaczona przez prezydenta Andrzeja Dudę najwyższym odznaczeniem państwowym – Orderem Orła Białego. Smutne jest, że spora część mediów kwestionowała wtedy zasadność nadania tego oznaczenia – krytykując jej działalność na niwie psychiatrii. Trzeba przyznać, że wywoływano ją do tablicy również w marcu tego roku, po emisji „materiału filmowego” w TVN24 pt. „Franciszkańska 3”. 

Trzeba też przyznać, że jej osoba pojawiała się w kontekście dezawuowania nauczania Jana Pawła II na temat teologii moralnej (zwłaszcza w kwestiach rodziny i ochrony życia) – zwłaszcza wypracowanej przez Karola Wojtyłę teologii ciała. Rzeczywiście, prof. W. Półtawska była konsultantką papieża Jana Pawła II jako jego zaufana osoba. Chodzi tu zwłaszcza o jedno z sztandarowych dzieł biskupa K. Wojtyły jeszcze jako wykładowcy etyki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, a mianowicie „Miłość i odpowiedzialność” z 1960 (zob. G. Weigel, Świadek nadziei, Kraków 2012, s. 198.). Jednak w Internecie można było oprócz prostego komunikatu i informacji o śmierci prof. W. Półtawskiej – znaleźć także sporo komentarzy pozytywnych i negatywnych (zależnie od podejścia danej redakcji do kwestii światopoglądowych).

Punktem wyjścia było to, że śp. Wanda Półtawska wielką kobietą była… bo przyjaźniła się z Karolem Wojtyłą/Janem Pawłem II. Potem zaczynała się fala komentarzy – przychylnych, np. zauważono jej wkład w pracę jako lekarki-psychiatry, heroiczną postawę w obozie koncentracyjnym Ravensbrück.

Szukając materiałów z komentarzami dotyczących osoby prof. W. Półtawskiej natknąłem się na wypowiedź ks. prof. Dariusza Oko dla TV Republika. Duchowny wielokrotnie w czasie wywiadu nazwał zmarłą profesor „świętą”, zwracając uwagę, że jak po pogrzebie Jana Pawła II wołano „santo subito”, tak też teraz możemy mówić „santa subito” (apelował bym o nieco więcej rozwagi i spokoju w wynoszeniu na ołtarze w ten sposób); zaś w negatywnym „podsumowaniu” życia zmarłej zwracano uwagę, że była swego rodzaju „hamulcową”, która miała nieograniczony wpływ na Jana Pawła II i to właśnie ona, przez bliżej nieokreślone przez redaktorów fobie nie pozwalała papieżowi na dokonanie koniecznych (w przekonaniu redaktorów) zmian w nauczaniu Kościoła.

Co do samego pogrzebu, na uroczystości obecny był rodowity krakowianin i prezydent Rzeczypospolitej Polskiej – Andrzej Duda wraz z Pierwszą Damą Agatą Kornhauser-Dudą, przez co pogrzeb nabrał rangi uroczystości państwowej. Krytykom należy wspomnieć, że były to uroczystości pogrzebowe Damy Orderu Orła Białego, przez co obecność głowy państwa jest naturalnie zrozumiała. Zgodnie z zapisem numeru 81. „Ceremoniału liturgicznej posługi biskupów” został powitany w drzwiach świątyni (tekst przewiduje przyjęcie przez biskupa, domyślać się można że ordynariusza, jednak abpa Marka Jędraszewskiego nie było wtedy w Krakowie i został on przywitany przez proboszcza Bazyliki Mariackiej – ks. prał. Dariusza Rasia). Co do Bazyliki Mariackiej: warto dodać, że była to świątynia parafialna zmarłej W. Półtawskiej.

Pewien szok wywołało u mnie przywitanie na początku liturgii wszystkich biskupów biorących udział w ceremonii pogrzebowej, poprzez wyczytanie każdego z imienia i nazwiska – w liturgii brał udział również, już biskup emeryt diecezji sosnowieckiej, Grzegorz Kaszak, który zaledwie przed tygodniem, 25 października (sic!) w atmosferze skandalu został odwołany przez papieża Franciszka z funkcji biskupa ordynariusza sosnowieckiego. Trzeba zwrócić uwagę, że Stolica Apostolska nie nałożyła na już emerytowanego biskupa żadnych kar kanonicznych, jednak jego obecność na liturgii mogła, i w moim przekonaniu, wywołała zgorszenie – trzeba zauważyć, że transmisja na żywo prowadzona przez TVP1 i TVP Info mogła tylko spotęgować wśród wiernych negatywne uczucia – bo skoro biskup Kaszak był obecny na liturgii to możemy powiedzieć, że przecież w zasadzie nic się w Sosnowcu nie stało.

Warto wskazać, że po serii dochodzeń względem postaw biskupów polskich Stolica Apostolska po ich zdymisjonowaniu (lub przejściu na emeryturę, żeby wyrazić się bardziej dyplomatycznie i delikatnie) niektórym z nich zakazała brania udziału w publicznych nabożeństwach (przypomnę, że taką karę otrzymało aż 8 polskich hierarchów: S.L. Głódź, T. Rakoczy, S. Napierała, E. Janiak S. Regmunt, J. Tyrawa, H. Gulbinowicz i M. Gołębiewski). Może dla elementarnej przyzwoitości bp Kaszak powinien dobrowolnie skorzystać z takiej możliwości i nie uczestniczyć w publicznych celebracjach.

Warto zwrócić uwagę na wielkich nieobecnych na uroczystościach pogrzebowych – przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abpa Stanisława Gądeckiego i jego zastępcę i zarazem ordynariusza archidiecezji krakowskiej abpa Marka Jędraszewskiego, a także byłego biskupa pomocniczego krakowskiego a obecnie ordynariusza łódzkiego kard. Grzegorza Rysia. W sieci można było spotkać się z wieloma komentarzami, że ci hierarchowie najzwyczajniej prof. W. Półtawską „olali” – nic z tego, ponieważ przebywali oni na terenie Rzymu od bez mała miesiąca uczestnicząc w pierwszej sesji synodu o synodalności (co prawda sesja synodu trwająca od 4 października zakończyła się w niedzielę 28, ale delegaci nie powrócili jeszcze do Polski).

Trzeba zauważyć także wstęp do samej liturgii pogrzebowej – na początku zostały odczytane dwa listy kondolencyjne. Jednak pierwszy z nich nie został skierowany do uczestników liturgii, jak to błędnie podawano, przez papieża Franciszka, ale w jego imieniu, przez jednego z pracowników Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej. Sam telegram w dość powściągliwym stylu wymieniał najważniejsze dokonania zmarłej. Jako drugi został odczytany właśnie telegram abpa S. Gądeckiego, który wystosował go w imieniu Konferencji Episkopatu Polski.

Pewną ironią jest, że liturgię pogrzebową za zmarłą prof. W. Półtawską sprawował emerytowany ordynariusz krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Wiele mówiło się o bardzo trudnej relacji tych dwojga – wieloletniego osobistego sekretarza papieża z jego przyjaciółką i powiernicą. Aby nie być gołosłownym, wspomnieć należy sposób poinformowania Jana Pawła II o sytuacji w Poznaniu za czasów rządów nieżyjącego już abpa Juliusza Paetza – fakt faktem, że sprawa ta powinna zostać rozwiązana inaczej, poprzez oficjalne, urzędowe kanały, ale co stało się w 2001 r. już nie zostanie zmienione. Kościół hierarchiczny wyciągnął z tego lekcję, minimalnie, ale jednak. 

Samo przewodniczenie mszy pogrzebowej przez najwyższego wśród obecnych tam hierarchę można zrozumieć, jednak trudno usprawiedliwić bezbarwne kazanie, którego przeczytanie (bo przecież nie wygłoszenie) sprawiało kardynałowi sporą trudność.

Można przemyśleć również kwestię ile cennych informacji śp. prof. Wanda Półtawska wzięła ze sobą do grobu. Nie może ujść uwadze, że grono prawdziwych przyjaciół i współpracowników Jana Pawła II w ciągu ostatniego roku zostało znacznie uszczuplone (by wymienić tylko Ojca Świętego Benedykta XVI (1927-2022) i prof. Stanisława Grygla (1934-2023). Zainteresowanie, ile wnieść do sprawy postępowania Jana Pawła II w kwestii nadużyć wśród duchownych może właśnie Wanda Półtawska, pojawiło się przy emisji „materiałów filmowych” takich jak: „Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza” z 2020 r., czy wymienianej już „Franciszkańskiej 3” z 2023 r.

Wanda Półtawska lojalnie wtedy milczała, i pozwalała aby w obronie papieża Jana Pawła II wypowiadali się młodsi wiekiem od niej – w tym sam kard. S. Dziwisz. Faktem jest, że do grona „przyjaciół” Jana Pawła II próbowało się wepchnąć już sporo osób, którzy choć w pewnej relacji z nim byli, to nigdy w tak bliskiej i prawdziwie przyjacielskiej jak Wanda Półtawska – nazywana przez niego samego „siostrą” – o tym fakcie pisze prof. Paweł Skibiński z Uniwersytetu Warszawskiego w książce o pierwszej pielgrzymce papieża Jana Pawła II do Polski w czerwcu 1979 r. (Odnowa tej ziemi, Warszawa 2020).

Dodać należy, że wyjątkowo mało miejsca relacji Jana Pawła II z Wandą Półtawską poświęca George Weigel w ponad tysiącstronicowej biografii papieża  – wymienia ją jedynie cztery raz, z czego jedynie raz, aby uwzględnić jej rolę w konsultacjach nad książką K. Wojtyły „Miłość i odpowiedzialność” (por. G. Weigel, Świadek nadziei, Kraków 2012, s. 74, 198, 224, 1014).

Do końca zapewne się nie dowiemy jaki był jej realny wpływ na nauczanie i decyzje papieża Jana Pawła II. Należy jednak się pochylić nad tym, co sama zechciała powiedzieć o tej szczególnej relacji – w przeróżnych wywiadach, a także w ważnej pozycji książkowej pt. „Beskidzkie rekolekcje. Dzieje przyjaźni księdza Karola Wojtyły z rodziną Półtawskich” (Częstochowa 2009). Warto wspomnieć, że chodziło o całą rodzinę Półtawskich w tym męża Wandy – Andrzeja, który jako wybitny filozof (fenomenolog i personalista) stał się partnerem intelektualnym dla Karola Wojtyły i brał udział w spotkaniach dla ludzi nauki organizowanych w letniej rezydencji papieskiej w Castel Gandolfo. Zatem powinniśmy mówić może nie tyle o przyjaźni Jana Pawła II z Wandą Półtawską i Andrzejem Półtawskim, ale raczej o przyjaźni Jana Pawła II z małżeństwem Wandą i Andrzejem Półtawskimi. Oprócz tego – i piszę to przede wszystkim jako historyk – rzetelnie trzeba badać archiwa kościelne w Polsce (które jak obiecali polscy biskupi mają zostać dla historyków i dziennikarzy jeszcze szerzej otwarte). W ten sposób będziemy mogli mówić, że traktujemy Jana Pawła II i jego współpracowników serio. I może na zakończenie – czytajmy Wandę Półtawską, a nie tylko o Wandzie Półtawskiej…

 

Niech odpoczywają w pokoju wiecznym!

Piotr Pietryga
Piotr PietrygaW latach 2015-2018 student historii na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu – licencjat, historia XVIII wieku. W 2018 roku rozpoczął studia magisterskie z teologii. Od 2021 roku studiuje jednocześnie teologię i historię. Obecnie zajmuje się badaniami z zakresu archiwistyki i XIX wieku. W ramach teologii fascynuje go osoba i nauczanie Josepha Ratzingera – Benedykta XVI. W wolnym czasie jeździ na rowerze i lubi wędrówki po górach.