Pielgrzymowanie do domu Ojca 

Nowy Rok w Chicago. Fajerwerki nad miastem.

Jako uczniowie Wcielonego Słowa wiemy, że przyjście Jezusa Chrystusa na świat w sposób radykalny zmieniło nasze patrzenie na rzeczywistość. Wieczność wtargnęła w czas i odtąd każdy kolejny jest Anno Domini – Rokiem Pańskim. Jezus Chrystus działa w mocy Ducha Świętego i prowadzi nas do Ojca, objawiając Jego pełne miłości oblicze. ,,Nikt nie wie, kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić” (Łk 10,22). Należymy do przyjaciół Jezusa i cieszymy się przywilejem objawienia prawdy o Ojcu, odkrywamy Jego miłość i zmierzamy nieustannie do Jego domu. 

 

 

 

Papież Jan Paweł II stawia przed nami kolejne zadanie: mamy zgłębić prawdę o Bogu Ojcu i sprawić, aby życiodajne soki wiary wzbogaciły nas. List apostolski Tertio millennio adveniente sugeruje, w jaki sposób może się dokonać przełożenie treści wiary w Boga Ojca na język działania. Święty Paweł mówi, że „wiara działa przez miłość” (Ga 5,6) miłość więc, wyrażająca się w bogactwie podejmowanych w sposób twórczy zadań, jest realizacją wiary i sprawia, że ta ostatnia staje się żywa.

Jeżeli nie dokonamy wysiłku przełożenia treści wiary na chrześcijańską praxis, prawdopodobnie niewiele się zmieni w nas samych i wokół nas, a przecież Ewangelia Jezusa i Jego orędzie o Ojcu są potężną siłą, która przemienia ludzką egzystencję oraz sprawia, iż rzeczywistość, w jakiej jesteśmy zanurzeni, ulega coraz większej przemianie – w duchu miłości i prawdy. Nie wystarczą jedynie wspaniałe wizje i deklaracje, choć bez nich nasze działanie byłoby ślepe i nieuporządkowane – potrzeba zaangażowania i działania. W jaki sposób zrealizować wezwania zawarte w liście Tertio millennio adveniente? Jakie formy aktywności mamy podjąć w polskim Kościele, aby orędzie Papieża znalazło wyraz w praktyce duszpasterskiej i życiu wiary?

Kiedy stajemy wobec tajemnicy Bożego Ojcostwa, rysują się przed nami dwie drogi działania. Pierwsza – bardzo indywidualna, związana z życiem duchowym, a przez to posiadająca fundamentalne znaczenie – to droga odkrywania prawdy o Ojcu. Papież nazywa tę drogę ,,rozszerzeniem horyzontów wierzącego zgodnie z perspektywą samego Chrystusa” (TMA 49). Jeżeli odkrywamy Osobę pełnego miłości Ojca, mamy szansę realizowania daru ojcostwa. Być ojcem dla innych – to drugi wymiar działania, do którego jesteśmy wezwani.

Martin Buber przytacza piękną opowieść o rabbim Dow Ber z Międzyrzecza, który komentuje fragment Księgi Powtórzonego Prawa: ,,Wtedy będziecie szukali Pana, Boga waszego, i znajdziecie Go, jeżeli będziecie do niego dążyli z całego serca z całej duszy” (Pwt 4, 29). Rabbi mówi: ,,Człowiek musi wołać do Boga i nazywać Go Ojcem tak długo, aż Bóg stanie mu się Ojcem”. Bóg jest naszym Ojcem, ale trzeba wykonać solidną duchową pracę, zanim ta prawda stanie się osobistą prawdą każdego z nas. W perspektywie bliskiego już Jubileuszu trzeba nam ponownie podjąć tę pracę, choć musimy mieć równocześnie na uwadze, iż jest to dzieło dokonujące się przez całe życie.

Kreśląc program przygotowań do Jubileuszu, Papież wzywa do ,,prawdziwego nawrócenia”, które ma się stać podstawą do „ponownego odkrycia i głębokiego przeżycia sakramentu pokuty w jego najgłębszym sensie” (TMA 50). Prawdziwe nawrócenie polega na stanięciu w prawdzie wobec Boga i odkrywaniu Jego oblicza zaciemnionego przez ludzki grzech i słabość. Jest to także wysiłek, aby – przez teologiczną refleksję i wytrwałą modlitwę – spotkać się z Ojcem i aby to spotkanie zaowocowało miłością i zażyłością z Tym, który tak bardzo umiłował świat, że dał swojego Jednorodzonego Syna, abyśmy mieli pełnię życia i szczęścia (por. J 3, 16).

W jaki sposób, doświadczywszy bliskiego spotkania z Bogiem Ojcem, stać się ojcem dla innych? W jaki sposób być matką? Bo przecież pełen miłującej troski wymiar Bożego ojcostwa może być wyrażony również w obrazie macierzyństwa (por. Katechizm Kościoła Katolickiego 239). Te pytania powinny nieustannie pobudzać do myślenia członków polskiego Kościoła – świeckich i duchownych. Dobrze się stanie, jeżeli wątek ten pojawi się w głoszeniu Słowa Bożego i będzie każdemu ,,zadany do przemyślenia”. 

Można wskazać na trzy ważne aspekty, których nie wolno pominąć, kiedy chce się dać odpowiedź na pytanie o sposób realizacji powołania do ojcostwa i macierzyństwa. Zasadniczą sprawą jest odkrycie swojej tożsamości jako mężczyzny czy kobiety, przy zauważeniu i poszanowaniu wszelkich różnic oraz zadań społecznych, jakie się z tym wiążą. Bez jasnego określenia, kim jesteśmy i jakie obowiązki powinniśmy podjąć w społeczności, w której żyjemy, nie jesteśmy w stanie zbudować stabilnego życia osobistego ani społecznego. Dopiero na tym fundamencie możemy dobrze realizować powołanie do bycia ojcem i matką, w wymiarze zarówno rodzinnym, jak i duchowym.

Ojcostwo i macierzyństwo to zadania wiążące się zawsze z podjęciem odpowiedzialności za drugiego człowieka. Tej świadomości ogromnie dzisiaj brakuje. Ludziom często trudno jest udźwignąć ciężar związany z problemami osobistymi, wskutek czego odpowiedzialne zaangażowanie w świat bliźniego może się wydawać propozycją leżącą poza ich możliwościami. Innym powodem ucieczki przed odpowiedzialnością jest lęk przed porażką i przyjęciem na siebie ciężaru nie udanych inicjatyw. Promować macierzyństwo i ojcostwo to znaczy umiejętnie pokazywać oczekiwania ludzi, którzy bardzo potrzebują prowadzenia i opieki, a także ukazywać potrzebę odpowiedzialności; znaczy także dodawać odwagi w obliczu ryzyka i wskazywać na twórcze rezerwy, jakie wielu z nas nosi w sobie, a które uświadomione i wykorzystane mogą być potężną pomocą w służbie dla innych.

Trzecim aspektem, obok tożsamości i odpowiedzialności, jest zagadnienie autorytetu. Buntujemy się przeciw autorytetom w imię źle rozumianej wolności, a równocześnie ogromnie potrzebujemy ludzi cieszących się autorytetem, potrafiących pokazać drogę mądrego życia. Aby nasze relacje społeczne były zdrowe i służyły dobru wspólnemu, musimy jasno określić, kto, dlaczego i w jaki sposób stanowi dla nas autorytet. Kwestia ta jest szczególnie ważna w obliczu zbliżającej się pielgrzymki Jana Pawła II.

Papiez przedstawia kilka konkretnych propozycji działań, które można podjąć w Kościele i w świecie. Myślę, że dla nas, Polaków, szczególnie ważne będzie w tym roku zaangażowanie „na rzecz ubogich i odepchniętych” (TMA 51). Bóg Ojciec jest przecież dives in misericordia. Nie usiłuję tu rozstrzygać, w jakim stopniu owo zaangażowanie powinno się wyrazić w konkretnym systemie regulacji prawnych. Niemniej jednak trzeba zobaczyć (…) jak wiele jesteśmy w stanie zrobić dla złagodzenia negatywnych skutków tych zjawisk, działając w ramach pomocy samorządowej, sąsiedzkiej i rodzinnej.

Nie można pominąć dwóch ważnych wezwań papieskich: do rozwiązywania ,,trudności w dialogu między różnymi kulturami” (TMA 51) oraz do podjęcia ,,szerokiej problematyki kryzysu cywilizacji” (TMA 52). Zagadnienie kryzysu cywilizacji wydaje się aktualne w kontekście integracji europejskiej i coraz większego udziału Polaków w wyzwaniach i problemach, jakie niesie ze sobą otwarcie na świat i zaangażowanie dla dobra wielkiej ludzkiej społeczności.

Możemy uczynić bardzo wiele, ale możemy też zmarnować szansę, jaką jest dla nas nowy rok. Jesteśmy ludźmi dobrej woli i głębokich ideałów, więc trzeba przełamać inercję i wykonać kolejny krok na drodze zaproponowanej przez Papieża w Tertio millennio adveniente. To przecież inwestycja sięgająca w trzecie tysiąclecie. 

 

 

 

Esej został opublikowany 3 stycznia 1999 roku w Azymucie (Redagowany przez Instytut Tertio Millennio od kwietnia 1998 do maja 2003 roku comiesięczny dodatek religijno-społeczny do Gościa Niedzielnego.)