Czy zaangażowanie młodzieży w sprawy publiczne musi zawsze prowadzić do bezpośredniego udziału w polityce? „Nie wiem, choć się domyślam”, jak mawiał pewien prezenter. Wiele razy widzieliśmy młodych aktywistów z różnych kręgów społecznych, zarówno z prawej, jak i lewej strony sceny politycznej, poświęcających swoje siły i ambicje na działalność polityczną sensu stricto. Czy jednak jest to jedyna i najkrótsza droga do zaangażowania się w naszą „małą politeję”?
Arystoteles uważał, że pełnia człowieczeństwa wiąże się z aktywnością w życiu wspólnoty politycznej. Według niego, aby w pełni zrealizować swój potencjał jako istota ludzka, człowiek musi brać udział w życiu publicznym i politycznym swojej społeczności. Czy to oznacza, że powinniśmy natychmiast rzucać się w wir politycznych przepychanek, dołączać do młodzieżówek i angażować się w działalność partyjną?
Zdecydowanie korzystniejszym i trwalszym rozwiązaniem jest praca u podstaw – rozumiana jako działalność społeczna, edukacja i rozwijanie świadomości obywatelskiej, zwłaszcza w kontekście najważniejszych problemów, z jakimi zmaga się nasze społeczeństwo.
Czasy zaborów wyraźnie pokazały, że to właśnie praca u podstaw prowadzi do długotrwałych zmian społecznych i wzmacnia naród, szczególnie w kraju tak podzielonym jak Polska. Pozwoliła ona na stopniowe jednoczenie Polaków mimo wewnętrznych różnic. Działania na rzecz edukacji i rozwoju społecznego przyczyniły się do wzmocnienia więzi narodowych oraz stworzyły dla nas solidne fundamenty pod przyszłą odrodzoną ojczyznę.
W społeczeństwie oczywiście potrzebujemy dialogu, ale nie takiego, który byłby jedynie pustym „dialogowaniem” bez celu. Powinien on dążyć do wspólnej korzyści i wzajemnej pomocy poprzez wymianę myśli i argumentów. Marek Aureliusz w Rozmyślaniach podkreślał, iż dialog jest kluczowym obowiązkiem obywatelskim i moralnym. Podobnie ks. prof. Stanisław Kowalczyk wspominał na łamach „Wszystko co Najważniejsze”, że deliberacja, czyli głęboka intelektualna refleksja, jest nieodzowna w procesie podejmowania świadomych decyzji.
Czy mamy więc gotowe rozwiązania z przeszłości, które pozwoliłyby nam prowadzić debaty skłaniające do rzeczywistych refleksji? Tak, możemy je znaleźć w XII-wiecznej Europie, na uniwersytetach, gdzie w dobie kryzysu zakony kaznodziejskie i bracia mniejsi prowadzili dyskusje między przedstawicielami Kościoła katolickiego a przywódcami nowo powstałych herezji, takimi jak katarzy. Ich celem było przekonywanie błądzących do powrotu do ortodoksyjnej wiary katolickiej, co było realizowane z powodzeniem poprzez edukację i dialog, a także przez własny przykład płynący z działalności zakonów żebraczych.
Także edukacja alternatywna w obliczu obecnego kryzysu edukacji publicznej może stanowić sensowne narzędzie do kształtowania świadomości obywatelskiej. Może przybierać formę cyklicznych seminariów, wykładów czy konwersatoriów, które koncentrują się na aktualnych problemach społecznych. Przykładem takiej działalności jest powstały w 1995 roku Instytut Tertio Millennio, od blisko dwóch lat rozszerzający swoją działalność na Kraków i Warszawę. Organizuje comiesięczne debaty i panele dyskusyjne, poruszające tematykę społeczną oraz religijną.
Wśród zorganizowanych paneli warto wymienić takie jak: „Między religią a liberalizmem. Prawa człowieka wobec konfliktu światopoglądów”, „Kryzys rodziny i cywilizacji – kilka słów o naukach przedmałżeńskich, kryzysie męskości i kobiecości”, „Konflikt izraelsko-palestyński a idea wojny sprawiedliwej” oraz „Episkopat po wyborach: status quo czy ewolucja?”.
Jako koordynatorzy tych wydarzeń kładziemy nacisk na utrzymanie pluralizmu oraz wysokiego poziomu każdej dyskusji, zapraszając przede wszystkim specjalistów w swoich dziedzinach.
Przyświeca nam pytanie „Quid est veritas?”, które wskazuje na cel tych dyskusji. Nie chodzi jedynie o wysłuchanie monologów prelegentów i sporządzenie protokołu rozbieżności, lecz o dążenie do prawdy, będącej celem tychże spotkań.
Tematy społeczne i religijne omawiamy przede wszystkim z perspektywy Kościoła katolickiego, nawiązując do słów św. Ignacego Antiocheńskiego w Liście do Kościoła w Smyrnie: „Tylko Kościół dysponuje charyzmatem prawdy”.
W kontekście pluralizmu warto zadać pytanie, czy na przykład w dyskusji na temat Pergolesiego należałoby zaprosić zarówno specjalistę od muzyki klasycznej, jak i fana trash metalu. Odpowiedź jest oczywista – byłby to błąd. Osoba nieposiadająca wiedzy na temat muzyki XVIII wieku mogłaby jedynie pogardzać jej wartością lub całkowicie ją ignorować. Właściwe zrozumienie i analiza dzieł Pergolesiego wymagałaby bowiem określonego kontekstu wiedzy, który nie może być zastąpiony przez osobiste preferencje muzyczne.
Podobnie jeśli celem ma być osiągnięcie rzeczywistego dialogu prowadzącego do prawdy, to sprawy społeczne wymagają od nas, by prelegenci zapraszani do debat byli ekspertami, czyli posiadali odpowiednie kompetencje merytoryczne w zakresie poruszanych tematów.
Czy więc angażowanie się w sprawy publiczne powinno zamknąć się w ramach otwartych dyskusji i warsztatów? Tworzenie społeczeństwa obywatelskiego, naszej „małej politei”, opartej na wartościach chrześcijańskich, wymaga także kształtowania przyszłych kadr zdolnych do podejmowania wyzwań i rozwiązywania problemów społecznych. Liderzy ci powinni posiadać solidną wiedzę z takich dziedzin, jak filozofia, teologia, socjologia, polityka, prawo, ekonomia, oraz edukacja i komunikacja, a nawet estetyka.
Filozofia dostarcza umiejętności analizy i refleksji nad wartościami, etyką oraz moralnością, co pozwala na podejmowanie świadomych decyzji. Z kolei znajomość teologii, nauczania Kościoła, historii i doktryn chrześcijańskich umożliwia prowadzenie dialogu na temat wartości chrześcijańskich w kontekście współczesnych wyzwań. Skąd natomiast estetyka w tym zestawieniu? To właśnie ona prowadzi do kształtowania smaku, w którym jak mawiał pewien lwowianin, „są włókna duszy i chrząstki sumienia”. W związku z tym w Krakowie organizujemy cykliczne wizyty na wystawach oraz seminaria naukowe, takie jak „Koniec świata chrześcijańskiego” oraz tegoroczne seminarium patrystyczne dotyczące ojców Kościoła.
Instytut od prawie 30 lat prowadzi kuźnię kadr m.in. w ramach międzynarodowego projektu „The Tertio Millennio Seminar on the Free Society”. Nowym pomysłem, nawiązującym do formy edukacji i formacji młodzieży prowadzonej przez młodego Karola Wojtyłę, jest „Obóz Integracyjno-Naukowy ITM i Teologii Politycznej”. W trakcie pierwszej edycji w tym roku, wraz z ponad 20 prelegentami z Polski i zagranicy, poruszyliśmy wiele bieżących spraw dotyczących m.in. demokracji, antropologii, filozofii, kultury, sztuki, historii, ekonomii, polityki i Kościoła, w oparciu o dzieło Pamięć i tożsamość. Dyskusje i rozmowy kontynuowane były na codziennych wędrówkach na szlakach w Tatrach.
Działalność publiczna nie powinna być postrzegana przez nas wyłącznie jako bezpośrednie zaangażowanie w politykę partyjną. Właściwie rozumiana praca u podstaw, obejmująca edukację, rozwój świadomości obywatelskiej oraz działalność społeczną, może okazać się znacznie bardziej trwałym i efektywnym rozwiązaniem, szczególnie jeśli oprzemy ją na wartościach chrześcijańskich. Czy powinniśmy zatem całkowicie rezygnować z Polityki przez duże P? Zdecydowanie nie. W końcu zgodnie z myślą Arystotelesa pozostajemy „politikon zoon”. Angażujmy się, lecz z rozwagą, gdyż jest „mało czasu, trzeba dać świadectwo”. Bądźmy wierni ideałom i prawdzie.
Tekst ukazał się po raz pierwszy na łamach Wszystko Co Najważniejsze