Jaką rolę odgrywa współczesny judaizm w dialogu wewnątrz Kościoła? Czy obchody minionego Dnia Judaizmu można postrzegać jako wyraz dialogu z wewnętrzną rzeczywistością Kościoła, czy raczej jako inicjatywę skierowaną na zewnętrzny dialog międzyreligijny?
W zeszłym tygodniu na portalu Instytutu Tertio Millennio zawrzał temat Dnia Judaizmu, który miał miejsce w Kościele katolickim. Tekst Gabrieli Szewczuk sprzeciwiał się idei obchodzenia dni innych religii w Kościele. Natomiast odpowiedź dr Elżbiety Ciżewskiej-Martyńskiej broniła wspomnianych obchodów, wyjaśniając przyświecający im cel.
W tym tekście skupię się na założeniach dr Ciżewskiej-Martyńskiej co do wiary judaistycznej. Nie mam zamiaru zaprzeczać postanowieniom soborowym z 1965 roku wraz z dokumentem ekumenicznym Nostra aetate mówiącym o dialogu międzyreligijnym. Uważam tego typu dyskusje za ważne dla porozumienia wewnątrz Kościoła i ustalenia granic, których przekraczanie może generować niepotrzebne konflikty. Sens i sposób prowadzenia tego dialogu został bardzo dobrze ujęty w tekście Gabrieli Szewczuk.
Cel obchodów Dnia Judaizmu nie jest wewnętrzny. Jest wręcz odwrotnie. Judaizm, z którym mamy teraz do czynienia, nazywamy rabinicznym. Powstał on po zburzeniu Świątyni Jerozolimskiej w 70 roku po Chrystusie i zamordowaniu wielu z jej kapłanów. W ten sposób dwa filary wiary runęły, co uniemożliwiło sprawowanie czynności religijnych, kończąc okres judaizmu świątynnego, z którym chrześcijaństwo ma wspólne korzenie.
Judaizm rabiniczny natomiast jest zupełnie inną wiarą. Został on pozbawiony kluczowej możliwości sprawowania kultu. Jego fundamentem są rabbi, nauczyciele, którzy budowali swoje przekonania w opozycji do chrześcijańswa – na niewierze w Chrystusa. Natomiast z judaizmu świątynnego rzeczywiście wypłynęła nasza chrześcijańska wiara, która uznała Jezusa Chrystusa za Mesjasza i Zbawiciela. Można tu przytoczyć słowa autorytetu w tej dziedzinie – ks. prof. Waldemara Chrostowskiego:
„Tymczasem, o czym doskonale wiedzą Żydzi, a często nie chcą wiedzieć teologowie chrześcijańscy, współczesny judaizm nie jest zwyczajną kontynuacją religii biblijnego Izraela! Na jej glebie wyrosły dwie religie: ta, która uznała Jezusa za Mesjasza, czyli chrześcijaństwo, oraz ta, która tego nie uczyniła i w dużej mierze ukształtowała się w konfrontacji z chrześcijaństwem, czyli judaizm rabiniczny”.
Judaizm biblijny wspomniany w artykule Gabrieli Szewczuk jest właśnie tym świątynnym i pójście tym tropem jest bardziej trafne niż w przypadku próby wytłumaczenia sensu jedności z judaizmem w tekście Elżbiety Ciżewskiej-Martyńskiej. Mam wrażenie, że chodzi w nim raczej o judaizm rabiniczny. Z pierwszym możemy szukać konotacji – w przypadku drugiego jest to wykluczone. Jeśli przyjmiemy, że dzisiejsza wiara żydowska może wpływać na naszą wiarę poprzez otwarty dialog (w jakim stopniu rzeczywiście taki wpływ ma miejsce, pozostawiam do samodzielnej oceny), to rodzi się pytanie, czy nie otwieramy w ten sposób przestrzeni na jej oddziaływanie w innych aspektach naszego życia.
Dopuszczenie współczesnego judaizmu do aktywnego wpływu w Kościele, z uwzględnieniem jego genezy i założeń, mogłoby prowadzić do poważnych konsekwencji. Cel Dnia Judaizmu można by określić jako wewnętrzny tylko wtedy, gdy mielibyśmy możliwość dialogowania z religią posiadającą podobną tożsamość, taką jak judaizm świątynny – natomiast ten rabiniczny jest czymś zupełnie odrębnym, a więc zewnętrznym.
Temperatura debat wokół ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego zawsze jest wysoka. Szukanie porozumienia z inną wiarą jest nie lada wyzwaniem, wymagającym pokory i zrozumienia, ale i obrony własnych przekonań. Właśnie dlatego tak ważne jest posiadanie solidnych fundamentów własnego stanowiska.
Obraz (kadrowany): Jezus przedstawiony podczas wygłaszania Kazania na Górze, odnoszącego się do Starego Przymierza, Wikimedia Commons, domena publiczna
Instytut Tertio Millennio, stawiając sobie za cel popularyzację nauczania społecznego Kościoła, ceni pluralizm opinii służący prawdzie, przy zachowaniu kultury dyskusji i wzajemnego szacunku. Teksty z tego działu przedstawiają opinię autorów, które nie zawsze odzwierciedlą poglądy redakcji – zapraszamy do polemiki z nimi, również na łamach tertio.pl.