Pytania do ożywionego Synodu 2023

Młotek wbija wkręt a klucz nastawny kręci gwóźdź - pomieszanie, pomylenie narzędzi i ich funkcja

Zostało ustalone, by po pierwszej sesji “Synodu o synodalności”, obradującego obecnie w Rzymie [w październiku 2023 roku – przyp.edyt.], odbyła się druga, trwająca cały miesiąc w październiku 2024. Obie zasadzać mają się na budowie “synodalny Kościół Komunii, Uczestnictwa i Misji”, co z pewnością jest celem godnym pochwały. Dwa tygodnie po rozpoczęciu Synodu 2023 roku należy jednak zadać sobie pytanie, czy metodologia Synodu sprzyja poważnej rozmowie charakteryzującej się parezją – “szczerym mówieniem” – tak często zalecaną przez papieża Franciszka.

 

Kościół Katolicki zwołuje synody od roku 1967, w dwa lata od zwołania pierwszego Synodu Biskupiego przez Pawła VI. Nikt z uczestniczących w tych zgromadzeniach prawdopodobnie nie stwierdzi, że kiedykolwiek wymyślono doskonałą metodę uczynienia synodów interesującymi, skutecznymi i, po ludzku, znośnymi.

Retoryka mogła, i robiła to, wymykać się spod kontroli; pewien znużony kardynał, zapytany po pierwszym tygodniu Synodu 2001 roku, czy wszystko w temacie synodu zostało powiedziane odpowiedział: “Tak, wszystko zostało powiedziane, ale nie przez wszystkich”.

Różne metody – bardziej otwarta dyskusja na zgromadzeniu ogólnym; więcej dyskusji w małych grupach o otwartej strukturze – były próbowane. Żadna nie okazała się całkowicie zadowalająca.

 

Jednak tym, co szczególnie uderza w Synodzie 2023, jest to, jak ściśle zarządzane są dyskusje w małych grupach. Synodalny Instrument Laboris (łac. Narzędzie Pracy) zawiera trzydziestotrzystronicowy, zapisany pojedynczą interlinia arkusz, wedle którego małe grupy mają podążać, pytanie po pytaniu, w precyzyjnie wyregulowanych czasowo segmentach obserwowanych przez facylitatorów wskazanych przez Generalny Sekretariat Synodu. Czy ta metoda zarządzania dyskusją (lub kontrolowania dyskusji) będzie dowodem na ulepszenie poprzednich metod – to się dopiero okaże; nie wygląda mi jednak na dużą szansę na to.

 

Stawia to pytanie czy dałoby się ożywić dyskusję, jeśli przygotowane zagadnienia, w większości skoncentrowane na sprawach wewnątrzkościelnych w rozumieniu (świeckich) kryteriów “inkluzywności”, uzupełnioneby zostały o bardziej merytoryczne, chrześcijańskiej natury treści. Na szczęście zestaw takowych został zasugerowany przez arcybiskupa Josepha Naumanna z Kansas, który to znalazłem w oświadczeniu Międzynarodowego Forum Prawników Katolickich opublikowanym w National Catholic Register. Pozwolę je sobie sparafrazować:

Czy wezwanie Chrystusa do nawrócenia, którym Pan rozpoczął swoją publiczną służbę (Mk 1, 15), koniecznie stworzyło kościelną kulturę „ekskluzywności”?

Jak powinniśmy rozumieć jasne, kontrkulturowe i stanowiące wyzwanie nauczanie na temat trwałości małżeństwa lub konsekwencji niezdyscyplinowanych pragnień? Czy te nauki są alienujące, czy może wyzwalające? A jeśli wyzwalające, to czego nas uczą na temat prawdziwego znaczenia wolności?

Wielu uczniów opuściło Jezusa po tym jak powiedział im, że “jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie” (J 6, 53).

 

Czy po tym, i po tym jak Pan zapytał tych, którzy pozostali “Czyż i wy chcecie odejść?” (J 6, 67), możemy stwierdzić że skrajna inkluzywność była najwyższym priorytetem Jezusa?

 

Czemu katolicy mieliby być zaskoczeni albo zakłopotani kiedy tak wielu ludzi zachodnich społeczeństw odrzuca moralne nauki Kościoła na tematy związane z życiem, prawdziwych wyrazów ludzkiej miłości i stworzonej daności jako mężczyźni i kobiety? Czyż odrzucenie owych nauk oznacza, że się mylą? Te nauczania są z pewnością kontrkulturowe dzisiaj, ale czy ich odrzucenie nie wzywa nas do skuteczniejszego przekazywania prawd, które Pan przekazał Kościołowi?

 

Co przyciągało ludzi do Chrystusa i Kościoła w ciągu ostatnich dwóch tysiącleci – inkluzywność, która uczyniła Kościół nie do odróżnienia od otaczającej kultury i otaczającego społeczeństwa, czy styl życia który, podczas gdy kontrkulturowy, bardziej afirmujący życie i uszlachetniający?

 

Z pewnością prawdą jest, że “wszyscy są mile widziani w Kościele”, co słyszymy często w tych czasach. Ale czy nie powinna ta sentencja być uzupełniona, że jasnym jest, że wszyscy są mile widziani w Kościele na zasadach Chrystusa, a nie ich samych?

 

Jak w naszym dziele ewangelizacji możemy to przekazać ze współczuciem, uznając, że jesteśmy Kościołem grzeszników, którym często nie udaje się osiągnąć celu, ale którzy nie mają władzy, aby go zmienić?

 

Pytania te powinny wyjaśnić synodalne refleksje nad tym, czemu Jan Paweł II był tak potężnym, ewangelizującym magnesem na młodych ludzi. Nie wynikało to, podpowiadam, z tego, że ich rozpieszczał. Stało się tak, ponieważ był wyraźnie szczery w stosunku do wymagań ewangelii i rzucił wyzwanie młodym dorosłym — i reszcie z nas — aby nigdy nie zapominali, że łaska Boża umożliwia duchową i moralną wielkość w naszym życiu.

 

Jeśli wezwanie do „inkluzywności” oznacza stępienie ostrych krawędzi ewangelii, to wezwanie to nie jest dziełem Ducha Świętego.

 

Ten tekst został opublikowany w ramach strony firstthings.com 18.10.2023
Questions to Enliven Synod-2023 | George Weigel | First Things

George Weigel
George WeigelAmerykański pisarz, teolog, działacz społeczny i polityczny. Jest jednym z najbardziej wpływowych intelektualistów katolickich na świecie. Członek wielu organizacji, w tym American Enterprise Institute, Ethics and Public Policy Center i Council on Foreign Relations. Odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej w 2024 roku. Główny organizator corocznego TMS for Free Society we współpracy z ITM.