Służba i poświęcenie: Tolkien i Ewangelia

25. marca obchodzimy Święto Zwiastowania Pańskiego. Jednocześnie od 2003 roku w dzień ten przypada Światowy Dzień Czytania Tolkiena. Nie jest to przypadek.

 

Stwórca wkracza w dzieło

Zwiastowanie to wyjątkowy moment w historii Zbawienia – oto Stwórca wchodzi w swoje dzieło bezpośrednio, ponadto nie-nieproszony. Zsyła swojego archanioła do młodej Maryi by ogłosić swój zamiar i zapytać ją jakby o zgodę. Maryjne fiat, “niech mi się stanie” rozpoczyna w jej łonie drogę Jezusa na Krzyż, który stanie się Zbawieniem dla całego świata.

No tak – ale co ma do tego Tolkien i jego Władca Pierścieni? Dla wielu może być to mylące, ale faktycznie jest ze sobą ściśle powiązane. 25. marca w jego “Władcy Pierścienia” (w którym bohaterowie posługują się zbliżonym do naszego kalendarzem) został wybrany na dzień, w którym Pierścień Władzy, mroczne narzędzie jeszcze mroczniejszego Saurona, Złego Władcy, wpadł w ognie Góry Przeznaczenia. Jedynie one mogły go zniszczyć, a kiedy do tego doszło siły Zła straciły swą moc i przegrały trwającą tysiąclecia walkę.

Nieprzypadkowo ten dzień właśnie został wybrany. J. R. R. Tolkien w sposób ten zaakcentował pełny i ostateczny wymiar zwycięstwa Dobra nad Złem. Tak jak Zwiastowanie Maryi rozpoczęło “ostatnią prostą” odkupienia grzechów i Zbawienia ludzkości, tak zniszczenie Pierścienia (do którego również doszło na drodze boskiej interwencji!) rozpoczęło odrodzenie i odbudowę tego, co dobre w Śródziemiu.

Oś sporu i posłuszeństwo

“Konflikt we Władcy Pierścieni nie dotyczy zasadniczo wolności, choć naturalnie odgrywa ona ważną rolę. Toczy się on wokół kwestii Boga i Jego wyłącznego prawa do boskiej czci” pisze Tolkien w jednym ze swoich listów. Gdzie indziej zauważa, że Władca Pierścieni “jest oczywiście zasadniczo dziełem religijnym i katolickim; początkowo niezamierzenie, lecz w poprawkach świadomie”.

Zło w Śródziemiu i Zło w Ewangelii mają takie samo źródło: pychę sługi, który zauważa w służbie swemu Panu jakieś upokorzenie, ograniczenie, spętanie. W służbie samorozwój jest niemożliwy. Zło podejmuje decyzję, że nie tylko zbuntuje się wobec tego, ale zrobi krok dalej – zażąda równego prawa do bycia czczonym.

Sauron i Szatan w ten sam sposób kuszą wiernych Bogu (w Śródziemiu zwanym również Eru): nieśmiertelnością i wielkimi bogactwami oraz władzą.  Władzą! Kontrastem dla służby.

Przekaż darowiznę Fundacja Instytut Tertio Millennio jest organizacją non-profit. Każdego roku wspieramy rozwój intelektualny setek młodych z całej Polski, w duchu nauczania św. Jana Pawła II. Dzięki Twojemu wsparciu możemy się rozwijać i realizować kolejne projekty, służące młodemu pokoleniu. Dziękujemy za każdą wpłatę i zachęcamy do regularnej pomocy!

Ewangelia wyraźnie mówi na ten temat: “Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich!” (Mk 9, 35); “Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mk 10, 45); “kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. (Mt 20, 26); “Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.” (Mt 23, 10-11); “Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie!” (Ga 5, 13).

Jezus pokazuje, że służenie nie jest upokorzeniem, ale wypełnieniem swoich nauk. On jest Sługą, mimo, że panuje; on wzywa do “niewoli” służby (Mt 20, 27) która jest prawdziwą wolnością. Sam ostatecznie na drodze tego służenia zawiśnie na krzyżu, by swoją ofiarą odkupić ludzkość. Bierze na siebie ból, cierpienie i wreszcie śmierć w upokorzeniu bo nas kochał, kocha i będzie kochał (niektórzy teolodzy franciszkańscy wskazywali nawet że do tego stopnia, że umarłby na krzyżu za ludzkość nawet gdyby nie było grzechu!).

W porę pojmuje istotę służby i panowania tolkienowa Eowina, dumna i odważna księżniczka Rohanu, która szuka potęgi w wojennej sławie i u boku wielkiego króla. Zdaje jej się, że to są rzeczy najważniejsze i wielkie; nie jest ona złą postacią, ale nieświadomie lokuje swoje uczucia nie tam, gdzie prowadzi ją serce. Pojmuje ona to gdy na polach Pelennoru pokonuje złego Czarnoksiężnika, Wodza Upiorów i ranna trafia do uzdrowicieli, u których poznaje Faramira, skromnego ale o wielkim sercu rycerza Gondoru. Za jego sprawą rozumie ona, że o ile kierowana dobrymi pobudkami, to poszukiwała próżnej chwały. Przypominała mi ona zawsze św. Franciszka, który zanim odnalazł Boga szukał chwały i władzy jako potężny i bogaty rycerz. Nie żałowali – ani św. Franciszek, ani Eowina – porzucenia wielkości na rzecz służby chorym, słabym i złamanym.

Pochwała poświęcenia również ma swoje miejsce u Tolkiena, który tak notabene pisał o Zmartwychwstaniu:

“Zmartwychwstanie było najwspanialszą z możliwych 'eukatastrofą’ w najwspanialszej Baśni – wzbudza ono to najważniejsze uczucie: chrześcijańską radość wywołującą łzy, ponieważ jest ona w swej istocie podobna do smutku, jako że pochodzi z miejsc gdzie Radość i Smutek stanowią jedno, pogodzone ze sobą, tak jak samolubstwo i altruizm giną w Miłości”

Ludzie z Gondoru

Ofiary nie boją się podejmować niejednokrotnie różni bohaterowie w twórczości Tolkiena; rozumieją wagę “sprawy” w której biorą udział, chociaż na różnych jej  etapach, i są gotowi oddać życie na jej drodze ku ostatecznemu dobru. Najpełniej istotę ofiarności tej oddaje chyba historia Boromira. Jest on “najsłabszym ogniwem” Drużyny Pierścienia jeśli chodzi o wiarę w ową sprawę – jest pełny strachu, boi się, że porażka czeka za rogiem, nie ufa nawet tym, którzy są jego przyjaciółmi. Ciąży na nim odpowiedzialność i zwątpienie, ale na samym końcu, gdy zagrożeni są dwaj hobbici, niewielkie i słabe istoty, którzy z nim podróżują, to ten staje do beznadziejnej walki wobec liczniejszego wroga.

Ginie by uratować hobbitów, którzy pomimo swoich pozornie niskich wartości bojowych odegrają ważną rolę w pokonaniu Zła. Nie czyni jednak tego, bo przewiduje to. Ginie, bo wierzy, że walkę w obronie słabych podejmuje się niezależnie od szans na zwycięstwo.

Nie potrafię odczytywać losów Boromira bez wspominania ewangelicznych słów Jezusa: “Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.” (J 15, 13).

Wielki pisarz

O znaczeniu życia i twórczości Tolkiena już pisałem ale 25. marca to dobry czas, by jeszcze raz zaapelować do wszystkich chrześcijan – i ludzi w ogóle – o poznawanie i czytanie tego wielkiego pisarza. Zwłaszcza wchodząc w Wielki Tydzień, w którym takie słowa jak “służba” i “poświęcenie”, które są zarazem tematem tegorocznej edycji Dnia Czytania Tolkiena, pojawiać się będa nieraz. 

 

Krzysztof Konieczny
Krzysztof KoniecznyAbsolwent historii na Uniwersytecie Wrocławskim ze specjalizacją w zakresie historii USA. Obecnie kontynuuje studia na drugim kierunku historycznym oraz aktywny członek Studenckiego Koła Naukowego Historyków oraz Franciszkańskiego Duszpasterstwa Akademickiego. Zaangażowany w rekonstrukcję historyczną Wojska Polskiego, zafascynowanymi pieszymi wędrówkami długimi i krótkimi oraz amerykańską kinematografią.